Libero bielskiego teamu, Agata Sawicka nie po raz pierwszy zagrała świetne zawody będąc obok Heleny Horki jedną z najlepszych zawodniczek na parkiecie w środowym pojedynku. Siatkarka walczyła dzielnie w obronie, przyjmując często piłki, które wydawałyby się nie do odebrania. Szczególnie takie jej parady miały miejsce w środkowej części trzeciego seta i na początku czwartej odsłony. Jak zawodniczka ocenia swój występ i koleżanek w wygranym 3:1 meczu z nie byle kim, bo z mistrzyniami Polski? - Oceniam bardzo dobrze. Zagrałyśmy świetnie. Jestem zadowolona z całego zespołu i z wyniku - powiedziała dla naszego portalu.
Czy BKS Aluprof wszystkie siły koncentruje już tylko na walce o koronę w kraju i czy to jest przewaga nad Muszyną, grającą wciąż w pucharach? - To na pewno tak jest, tylko że właśnie problem tkwi w tym, że my wcale nie rozkładaliśmy sił ani na Ligę Mistrzyń ani na ligę polską. Po prostu tak się złożyło i tak wyszło. Ale ja jestem zadowolona, że dzisiaj wygrałyśmy, bo to jednak nad nami ciążyło jakieś drobne fatum, że przegrywałyśmy. Dzisiaj wygrałyśmy więc jestem szczęśliwa - mówiła uradowana libero Aluprofu.
Czy po ostatnich niepowodzeniach w Lidze Mistrzyń sytuacja w drużynie BKS-u jest napięta i czy wpływa to na atmosferę w zespole? - Atmosfera jest fantastyczna i zawsze taka była u nas w zespole. Myślę, że to tylko od nas zależy, jak się nam gra ułoży. Jeśli będziemy miały wolne głowy, wszystko będzie poukładane, w porządku, to i na treningach i poza nimi będzie nam łatwiej - dodała Agata Sawicka.
Czy bielszczanki rozpamiętują jeszcze klęskę w Lidze Mistrzyń? - Ja nie uważam, żeby to była jakaś wielka katastrofa, aczkolwiek rzeczywiście nam nie szło. Było minęło, teraz skupiamy się tylko i wyłącznie na lidze polskiej - zakończyła rozmowę z naszym portalem libero Aluprofu Bielsko-Biała, która zagrała na bardzo dobrym procencie (68) pozytywnego odbioru piłek w meczu z mistrzyniami Polski.