Marketa Tomanova: BKS Aluprof ma problem

Jedną z wyróżniających się siatkarek w ekipie Modranskiej Prościejów w meczu pucharowym z Aluprofem była libero Marketa Tomanova. Mierząca 176 cm wzrostu Czeszka w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl mówi o sukcesie, jakim jest awans do następnej fazy Ligi Mistrzyń, o ostatnim meczu z Aluprofem Bielsko-Biała oraz o sytuacji w swoim klubie.

28-letnia libero Modranskiej Prościejów walnie przyczyniła się do zwycięstwa swojej drużyny nad Aluprofem i awansu do II rundy rozgrywek Ligi Mistrzyń. Marketa Tomanova przekonuje, że jej zespołowi nie łatwo przychodzą początki rozgrywek pucharowych. Mecz w Bielsku-Białej Czeszki zaczęły fatalnie, przegrywając 0:2. - Nie wiem do końca dlaczego. My zawsze źle zaczynamy starty w Lidze Mistrzyń. Zaczęliśmy grać dopiero od trzeciego seta, więc to było bardzo trudne. Jednak był to dla nas szczęśliwy mecz. Już po drugiej partii mieliśmy lepsze ataki z trudnych piłek, lepszy serwis. Wszystko zmieniliśmy w naszej postawie na parkiecie - komentowała dla naszego portalu Tomanova.

Siatkarka pokusiła się także o analizę sytuacji w bielskim teamie. - Myślę, że polski zespół jest bardzo wyrównany i naprawdę prezentuje dobrą siatkówkę. Mają jednak obecnie zasadniczy problem z powodu odejścia trenera i zastąpienia go innym. Muszą teraz zmienić wszystko, a na to potrzebny jest czas, wiec jest to z pewnością spore utrudnienie. To była zła sytuacja, bo szkoleniowiec właśnie teraz, nagle odszedł i musieli wszystko zmienić w krótkim czasie - dodała Czeska libero z Prościejowa.

Zwycięstwo nad Aluprofem dało Czeszkom awans do dalszej fazy rozgrywek LM, a Final Four ma być rozegrany właśnie w Prościejowie. - Jesteśmy bardzo szczęśliwe z awansu szczególnie dlatego, że w tym sezonie w Prościejowie odbędzie się Final Four i być może uda nam się do niego dotrzeć. Po uzyskaniu przepustki do II rundy jesteśmy temu bliższe. Ten sezon jest dla nas bardzo udany - powiedziała szczęśliwa podopieczna Miroslava Cady.

Drużyna Modranskiej Prościejów stanowi zgrany zespół, w którym jednak pierwsze skrzypce mają odgrywać zagraniczne zawodniczki. O sile ekipy stanowią więc Amerykanki Kimberly Glass i Ogonna Nnamani czy Niemka Corina Ssuschke. Oprócz tego są jeszcze trzy Słowaczki i czwarta, naturalizowana Brazylijka. Uzupełnia skład inna siatkarka z kraju, gdzie odbywa się słynny karnawał, czyli Juliana Valente. Jak w takim razie wygląda komunikacja w tak zróżnicowanym narodowościowo zespole? - Mamy świetny team. Każdy może coś zmienić w grze, każdy może coś do niej wnieść. Nie mamy problemu z komunikacją, ponieważ każda z nas choć trochę mówi po angielsku. Rozmawiamy poza tym językiem siatkówki na boisku i to jest łatwe dla wszystkich. Również są specjalne słowa, za pomocą których się porozumiewamy - zakończyła Marketa Tomanova.

Komentarze (0)