Dobra passa ZAKSY trwa nadal - relacja ze spotkania ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Neckermann AZS Politechnika Warszawska

Pojedynek ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Neckermannem AZS-em Politechniką Warszawską skończyło się zgodnie z przypuszczeniami. Podopieczni Radosława Panasa nie byli w stanie przeciwstawić się świetnie radzącym sobie gospodarzom. Siatkarze stołecznej drużyny szczególnie zapamiętają Michała Ruciaka, który pogrążył ich zagrywką. Była to jedenasta wygrana z rzędu zespołu Krzysztofa Stelmacha.

Początek spotkania nie wskazywał, że drużyny dzieli w tabeli aż siedem miejsc. Podopieczni Radosława Panasa walczyli z ZAKSĄ jak równy z równym. Już pierwsze akcje dostarczały kibicom wielu emocji, gdyż byli oni świadkami mocnych ataków i świetnych obron po obu stronach siatki. W szczególności wyróżniali się atakujący, Jakub Jarosz i Radosław Rybak. Na pierwszej przerwie technicznej jednym punktem prowadzili gospodarze (8:7).

Po powrocie na parkiet żaden z zespołów nie zwalniał tempa. Po błędzie Michała Ruciaka ekipa AZS-u Warszawa wyszła na nieznaczne prowadzenie (9:10). Decydującym momentem tej partii okazał się atak w taśmę Janusza Gałązki (11:10). Po tej akcji kędzierzynianie "wrzucili drugi bieg". Podopieczni Krzysztofa Stelmacha zaczęli blokować rywali, którzy pod naciskiem uciekającego wyniku zaczęli popełniać proste błędy. Na drugą przerwę techniczną zespoły zeszły po dobrym ataku Tuomasa Sammelvuo (16:11).

Przy stanie 18:12 dla gospodarzy stało się jasnym, że siatkarze stołecznej drużyny nie będą w stanie odrobić strat. Bezsilność zespołu Radosława Panasa najlepiej obrazuje autowa kiwka Bartłomieja Neroja, który zmienił Jakuba Bednaruka (20:13). ZAKSA zdecydowanie wzmocniła zagrywkę, co uniemożliwiało gościom wyprowadzanie szybkich ataków. Ostatecznie partia zakończyła się po błędzie serwisowym AZS-u Warszawa (25:19).

Druga odsłona na początku niewiele różniła się od poprzedniej. Jedyne co się zmieniło to fakt, że Robert Szczerbaniuk popisał się dwoma punktowymi zagrywkami, dzięki czemu jego zespół wyszedł na dwupunktowe prowadzenie (5:3). Ekipa Politechniki Warszawskiej nie zamierzała jednak łatwo odpuścić. Podopieczni Radosława Panasa nie mieli jednak po swojej stronie żadnych argumentów, które pozwoliłyby im zniwelować różnicę.

Po przerwie technicznej (8:7) zawodnicy ZAKSY stopniowo zwiększali przewagę. Po asie serwisowym Michała Ruciaka było już 12:8. Zespół ze stolicy nie umiał przeciwstawić się świetnie grającym kędzierzynianom. Dzięki rewelacyjnej dyspozycji w polu zagrywki, szczególnie przyjmującego gospodarzy, ekipa AZS-u Warszawy nie była w stanie wyprowadzać szybkich ataków. Wysokie piłki były nieskuteczne, ponieważ bardzo dobrze przesuwał się blok ZAKSY.

Kiedy Michał Ruciak popisał się atakiem z przechodzącej piłki i na tablicy pojawił się wynik 18:14, zdawało się, że i ta partia padnie łupem kędzierzynian. Podopieczni Radosława Panasa zdobyli się jednak na zryw. Udane ataki Rafała Buszka i Radosława Rybaka oraz skuteczny blok na Jakubie Jaroszu zmniejszyły różnicę punktową do jednego oczka (18:17). Wtedy o czas poprosił szkoleniowiec gospodarzy. Interwencja Krzysztofa Stelmacha okazała się niezwykle skuteczna. Kędzierzyński zespół powrócił do swojej gry i bezlitośnie wypunktował rywali. Set zakończył się blokiem na środkowym przyjezdnych (25:17).

Trzecia i jak się okazało ostatnia partia od pierwszych piłek toczyła się po myśli gospodarzy. Na siatce zawodnicy ZAKSY byli nie do zatrzymania. W tym fragmencie meczu wyróżniał się Terence Martin, który zajął miejsce Tuomasa Sammelvuo. To właśnie po ataku Kanadyjczyka na tablicy pojawił się wynik 5:2. Zmiany przeprowadzone przez Radosława Panasa na niewiele się zdały. Kędzierzynianie konsekwentnie kończyli piłki, widać było, że nie mieli chęci przedłużania spotkania.

Po tym jak Jakub Radomski posłał piłkę w taśmę, gospodarze prowadzili już 12:7. Atak Jakuba Jarosza dał jego zespołowi szesnaste oczko (16:12). Wydawało się, że podopieczni Krzysztofa Stelmacha pewnie kroczą po wygraną. Zespół Politechniki Warszawskiej pokazał jednak charakter. Dobra gra przyjmujących stołecznej drużyny doprowadziła do wyniku 17:16.

Gospodarze, po przerwie wziętej przez ich szkoleniowca, ponownie "chwycili wiatr w żagle". Stało się to za sprawą rewelacyjnie grającego Michała Ruciaka. To właśnie ten zawodnik poderwał swoich kolegów do walki dzięki swojemu serwisowi, z którym nie potrafili sobie poradzić przyjezdni. W końcówce seta przyjmujący ZAKSY popisał się co prawda jedynie jedną punktową zagrywką, ale pozostałe umożliwiły jego drużynie wyprowadzanie kontr. Mecz zakończył się wynikiem 3:0, w trzeciej odsłonie kędzierzynianie zwyciężyli do 18, a najlepszym zawodnikiem wybrany został właśnie Michał Ruciak. Była to jedenasta pod rząd wygrana ZAKSY.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Neckermann AZS Politechnika Warszawska 3:0 (25:19, 25:17, 25:18)

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Michał Masny, Jakub Jarosz, Michał Ruciak, Tuomas Sammelvuo, Jurij Gladyr, Robert Szczerbaniuk, Marcin Mierzejewski (libero) oraz Terence Martin, Wojciech Kaźmierczak.

Neckermann AZS Politechnika Warszawska: Jakub Bednaruk, Radosław Rybak, Rafał Buszek, Sergiej Kapelus, Janusz Gałązka, Dariusz Szulik, Damian Wojtaszek (libero) oraz Bartłomiej Neroj, Robert Milczarek, Jakub Radomski, Paweł Maciejewicz.

Źródło artykułu: