Resovia ryzykowała na zagrywce, co przyniosło pożądany efekt. Radomianie nie byli w stanie rozgrywać wielu kombinacyjnych akcji, co znacząco osłabiło ich siłę ataku. - Liczyłem, że zagramy lepszy mecz. Mieliśmy bardzo złe przyjęcie i było bardzo ciężko później wyprowadzić jakąkolwiek akcję. Podjęliśmy duże ryzyko. W pierwszym secie popełniliśmy serię siedmiu niewymuszonych błędów. Rzeszowianie ryzykowali i im się to opłaciło - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Ardo Kreek.
Bohaterem drugiej partii nieoczekiwanie został Maikel Salas, który przyznał się do błędu, co spowodowało utratę punktu przez radomian. Trener Jan Such natychmiast zdjął Kubańczyka z boiska, który otrzymał brawa od rzeszowskiej publiczności. - Przyznam szczerze że nie widziałem tej sytuacji ale wydaje mi się że trener zdjął Maikela z innego powodu - zakończył środkowy.