LM: Zagrać tak jak ostatnio - przed meczem Asseco Resovia Rzeszów - B. Sehir Belediyesi Stambuł

W czwartej kolejce spotkań Ligi Mistrzów w środę Asseco Resovia Rzeszów podejmować będzie B. Sehir Belediyesi Stambuł. Kilka tygodni temu w Turcji tryumfowali goście, którzy wygrali 3:1. Resovia zrobi wszystko, by pozostać niepokonanym zespołem w grupie, ale zespół ze Stambułu jest żądny rewanżu.

B. Sehir Belediyesi Stambuł był ostatnim rywalem Resovii w Lidze Mistrzów w 2009 r. W połowie grudnia w wyjazdowym spotkaniu rzeszowski zespół pokonał ekipę ze stolicy Turcji 3:1. Dwa pierwsze sety spotkania były jednostronnym widowiskiem, polski zespół zupełnie zdominował rywala, wygrywając w tych partiach do 13 i 16. Resovia nie potrafiła pójść za ciosem i oddała rywalowi inicjatywę w partii trzeciej, ale po czterech setach było już po meczu.

W spotkaniu tym, co zrozumiałe, Resovia dominowała nad rywalem w każdym elemencie. Wicemistrzowie Polski dobrze zagrali w bloku (11 punktów) i w ataku - skuteczność 55 proc. Turecka drużyna, pomimo porażki udowodniła jednak momentami, że stać ją na dobrą grę. Belediyesi przede wszystkim dobrze zagrywało, posyłając na stronę Resovii aż sześć asów serwisowych.

W środę turecki zespół przyjeżdża do Rzeszowa. Teoretycznie, o zwycięstwo przed własną publicznością powinno być znacznie łatwiej, ale trener Ljubo Travica przestrzega przed nadmiernym optymizmem. - Moim zdaniem Turcy nie mogą już zagrać tak słabego spotkania jak to miało miejsce w Stambule. Jestem przekonany, że zagrają na 110 procent swoich możliwości i zrobią wszystko żeby nas pokonać - mówi chorwacki szkoleniowiec, który zwraca uwagę na to, że to gry może już wrócić niezwykle groźny leworęczny atakujący Vulkan Guc.

W podobnym tonie wypowiada się kapitan Asseco Resovii, Krzysztof Gierczyński. - Mamy świadomość tego, że Turcy nie rozegrają już tak słabych dwóch setów, jak te pierwsze dwie partie meczu w Stambule, kiedy praktycznie nic im nie wychodziło. Może się nawet okazać, że to właśnie u nas w Rzeszowie będą znacznie groźniejsi niż u siebie w Stambule - mówi siatkarz, który szansy na zwycięstwo upatruje między innymi w rzeszowskich kibicach. - Turcy na pewno będą pod wrażeniem naszej publiczności, która pewnie w komplecie wypełni halę i będzie nas głośno dopingować, a w Stambule frekwencję ratowały jedynie grupy dzieci z gimnazjum - dodaje Gierczyński.

Drużyna Belediyesi do rewanżu w Rzeszowie podchodzi niezwykle ambitnie. Jeżeli turecki zespół chce się jeszcze liczyć w grze, powinien wygrać wszystkie trzy mecze w rundzie rewanżowej. - Jeśli jednak chcemy awansować do fazy play off, a po cichu liczymy nawet na awans do Final Four, musimy zagrać w Rzeszowie najlepsze jak dotąd spotkanie i wygrać - mówi szkoleniowiec drużyny ze Stambułu, Nedim Ozbey. - Na pewno stać nas na dużo lepszą grę i chcemy to pokazać w Polsce - dodaje kapitan Belediyesi, mistrz olimpijski z Pekinu, Ryan Millar.

Poza własną publicznością i chyba mocniejszym personalnie składem, za Resovią przemawiają jeszcze dwa atuty. Po pierwsze, rzeszowski zespół przerwę świąteczną ciężko przepracował, rozgrywając w tym czasie jeszcze kilka spotkań. Drużyna ze Stambułu, ostatni mecz rozegrała 19 grudnia. Od tego czasu siatkarze tureckiego zespołu odpoczywali. - Jesteśmy cały czas w rytmie meczowym i to jest chyba lepsze - przyznaje Ljubo Travica. Oczywiście, z drugiej strony, tak długa przerwa w grze mogła wyzwolić w zawodnikach prawdziwy głód siatkówki. - Mieliśmy chwilę wytchnienia na Święta, kiedy mogliśmy odpocząć nieco od siatkówki, ale też przemyśleć sobie kilka spraw i przeanalizować nasze dotychczasowe występu w pucharach - przyznaje Millar.

Występy w okresie świątecznym nie tylko pozwoliły rzeszowskim siatkarzom na pozostanie w rytmie meczowym, ale też niesamowicie podbudowały ich psychicznie. Resovia po raz pierwszy w historii w meczu o stawkę pokonała bowiem bełchatowską Skrę i wyeliminowała mistrzów Polski z Pucharu Polski. Co więcej, ekipa ze stolicy Podkarpacia prezentuje się w ostatnich tygodniach naprawdę dobrze. - Jeśli zagramy na tym poziomie, który prezentujemy przez ostatnie trzy tygodnie, to nie mamy powodów do obaw. Nasza forma od tych kilku tygodni wyraźnie się ustabilizowała. Oczywiście mamy jeszcze margines potencjału i wiemy, że możemy grać lepiej, ale ważne, że od kilku tygodni nie schodzimy poniżej pewnego poziomu gry - przyznaje Gierczyński.

* przytoczone wypowiedzi pochodzą z przedmeczowej konferencji prasowej, cytowane za oficjalną stroną Asseco Resovii (www.assecoresovia.pl)

Źródło artykułu: