Bogdanka LUK Lublin przez poprzednie rundy Pucharu Challenge przeszła wręcz śpiewająco. Dość stwierdzić, że w sześciu rozegranych spotkaniach zawodnicy tej drużyny stracili jedynie dwa sety. W ćwierćfinałowej rywalizacji lublinianie nie dali żadnych szans Melilli, notując dwa zwycięstwa 3:0.
W półfinale zawodnicy Massimo Bottiego trafili na Sporting CP. Wicemistrzowie Portugalii nie jawili się jako trudny do pokonania przeciwnik. Nie można go było oczywiście lekceważyć, szczególnie że pierwsze spotkanie o finał odbyło się właśnie w Lizbonie.
Gospodarze początkowo starali się trzymać gry i choć przyjezdni wyszli na dwa punkty, odrobili stratę. Po 6-punktowej serii lublinian, która dała im prowadzenie 13:7, Sporting nie był już w stanie się podnieść. Siatkarze LUK-u prezentowali bardzo pewną grę i nie dali rywalom cienia nadziei na nawiązanie rywalizacji. Finalnie wygrali pewnie 25:18.
ZOBACZ WIDEO: Matka legendy była w szoku. Zamiast Siódmiaka widokówkę wysłał... kolega
Otwarcie drugiej odsłony było kontynuacją pewnej gry ekipy gości, która uciekła na 7:3. Korzystny dla lublinian wynik utrzymywał się w późniejszych fragmentach. Wydawać się mogło, że kropką nad "i" okazała się seria świetnych zagrywek Wilfredo Leona, która dała przyjezdnym prowadzenie 20:12. Od tego momentu sześć kolejnych akcji wygrał jednak zespół z Lizbony, podłączając się do gry. LUK zdołał utrzymać nerwy na wodzy i zwyciężył 25:21.
Początkowo w kolejnym secie na parkiecie górowali gospodarze. Choć gra szybko się wyrównała, zawodnicy z Lizbony ponownie byli w stanie uciec na dwa punkty. U progu środkowej fazy na prowadzenie wysforowali się jednak lublinianie, którzy mimo ambitnej walki rywali nie dali się dogonić. Dodatkowo dzięki dwóm seriom w decydujących fragmentach LUK wygrał 25:18, triumfując 3:0.
półfinał:
Sporting CP - Bogdanka LUK Lublin 3:0 (25:18, 25:21, 25:18)