Sir Susa Vim Perugia w poprzednich spotkaniach Ligi Mistrzów prezentowała znakomitą dyspozycję. Dość stwierdzić, że zespół Kamila Semeniuka nie stracił nawet seta. Drugi mecz w fazie grupowej z Saint Nazaire ponownie nie powinien więc sprawić mistrzom Włoch większych problemów.
Faworyci od początku narzucili mocne tempo i szybko wypracowali przewagę. Przyjezdni nie byli w stanie dotrzymać im kroku, co w środkowej fazie przełożyło się na 6-punktową stratę. Choć u progu decydującej fazy mistrzowie Francji zniwelowali tę różnicę o połowę, nie poszli za ciosem. Perugia już do końca utrzymała korzystny wynik i wygrała 25:22.
Druga partia dostarczyła już znacznie więcej emocji. Goście podnieśli poziom swojej gry i przez długi czas wynik oscylował w okolicach remisu. Wyjątkiem była środkowa faza, w której faworyci odskoczyli na 3 punkty. Choć Saint Nazaire odrobiło tę stratę i do samego końca walczyło o urwanie seta, ze zwycięstwa do 23 cieszyli się miejscowi.
ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni o rozstaniu rodziców. "To było rozwiązanie sytuacji"
Choć faworyci mocno otworzyli trzecią odsłonę i odskoczyli na 9:5, przewaga ta nie utrzymała się długo. W kolejnych fragmentach oba zespoły wróciły do wyrównanej gry z poprzedniego seta. Dopiero w końcówce Perugia zdołała wypracować przewagę, której nie oddała już do końca. Mistrzowie Włoch wygrali 25:23, notując czwarte z rzędu zwycięstwo 3:0 w Lidze Mistrzów.
Kamil Semeniuk rozegrał całe spotkanie. Zdobył 8 punktów w ataku, grając na 53-procentowej skuteczności w tym elemencie. Polak świetnie spisał się przede wszystkim w przyjęciu, w którym zanotował 75 proc. skuteczności.
Grupa D
Sir Susa Vim Perugia - Saint Nazaire 3:0 (25:22, 25:23, 25:23)