Światowa Federacja Siatkówki nie ustaje w poszukiwaniu rozwiązań, które miałyby skrócić rozgrywanie meczów do niezbędnego minimum. Chodzi oczywiście o dostosowanie się do wymogów telewizji, która dysponuje ograniczonym czasem antenowym. Stąd nowinki, które można obserwować przy okazji rozgrywania Klubowych Mistrzostw Świata.
Turniej zazwyczaj rozgrywany w Brazylii, gdzie gościło aż 9 z 19 edycji, nie cieszy się wśród klubów zbyt wielkim prestiżem. W dużej mierze z uwagi na olbrzymie koszty uczestnictwa, napięty kalendarz i niekorzystny termin zmagań.
Polskie ekipy po raz ostatni w KMŚ wystąpiły w 2018 roku, wówczas jednak rywalizacja gościła w Polsce - Płocku, Rzeszowie i Częstochowie, a wystąpiły w niej Asseco Resovia Rzeszów i PGE Skra Bełchatów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Błysk byłego piłkarza Barcelony! Fantastyczny gol
W tym roku do Uberlandii (Brazylia), spośród przedstawicieli Starego Kontynentu wybrali się siatkarze Cucine Lube Civitanova i Itas Trentino, stawkę uzupełniają Sada Cruzeiro i Praia Clube (Brazylia), Foolad Sirjan Iranian i Shahdab Yazd (Iran) oraz Ciudad Voley (Argentyna) i Al Ahly SC (Egipt).
Przy okazji męskich zmagań testowane są rozwiązania mające skrócić czas rozgrywania spotkań. Nowością jest ograniczony czas dla zawodnika na pojawienie się w polu zagrywki i jej wykonanie. Zawodnik serwujący od zakończenia akcji będzie miał 7 sekund, aby zameldować się na linii 9. metra i kolejne 8 sekund na wprowadzenie piłki do gry. 15 sekund przerwy pomiędzy kolejnymi akcjami, ma być odliczane na bandach LED. Przekroczenie czasu będzie oznaczało utratę punktu.
Zmiany dotkną również sztab szkoleniowy. W pierwszych czterech setach trenerzy będą mieli do wykorzystania po dwie przerwy na żądanie, jednak pierwsza z nich będzie przysługiwała wyłącznie do momentu, kiedy jedna z drużyn zdobędzie 12. punkt. Niewykorzystana, przepadnie bezpowrotnie. W tie-breaku obie ekipy będą miały natomiast do dyspozycji po jednej przerwie.