Norwid postrachem faworytów. Drużyna Leona była bezradna

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Znów to zrobili! Steam Hemarpol Norwid Częstochowa udowodnił, że jest postrachem faworytów PlusLigi. Tym razem ofiarą tego zespołu padła Bogdanka LUK Lublin. Gospodarze wygrali 3:1.

Faworytem tego meczu była Bogdanka LUK Lublin, co tylko mogło zwiastować ogromne emocje. Steam Hemarpol Norwid w tym sezonie doskonale radzi sobie w meczach z wyżej notowanymi rywalami. Wszak częstochowianie rozprawili się już z Jastrzębskim Węglem, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle czy PGE Projektem Warszawa.

Mecz cieszył się wielkim zainteresowaniem kibiców, którzy na własne oczy chcieli zobaczyć na żywo Wilfredo Leona. Wicemistrz olimpijski znalazł się w podstawowej szóstce i pokazywał swoje największe atuty. To jednak początkowo nie pozwoliło lublinianom na wiele.

I choć pierwsza partia rozpoczęła się od wyniku 4:0 dla gości, to potem Norwid dominował na boisku. Do stanu 8:7 gra toczyła się punkt za punkt, ale później to częstochowianie mieli przewagę. Dzięki skutecznej grze w ataku odskoczyli swoim rywalom na pięć "oczek" (14:9) i kontrolowali losy seta.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znów jest z Neymarem?! Brazylijska modelka zachwyca urodą

Nie był to koniec popisowej gry Patrika Indry, Bartłomieja Lipińskiego i Milada Ebadipoura. Rozgrywajacy Quinn Isaacson miał komfort w ofensywie i mógł wykorzystywać wiele scenariuszy taktycznych. Ostatecznie Norwid wygrał inauguracyjną partię 25:20.

Po tej partii lublinianie już wiedzieli, że to nie będzie kolejny pojedynek z gatunku łatwych. Jeszcze w pierwszej partii zawodzącego Kewina Sasaka (skończył jeden atak na siedem) zmienił Mateusz Malinowski. I niewiele to w ofensywie przyjezdnych zmieniło. Norwid wykorzystywał swoje atuty, prowadził już 12:7 i nie dawał szans rywalom. Ci potrafili odrobić cokolwiek tylko przy potężnych zagrywkach Leona.

I gdy wydawało się, że Norwid pewnie dowiezie prowadzenie (21:17), to w pole zagrywki wszedł urodzony na Kubie reprezentant Polski. Posłał cztery serwisowe z rzędu i zrobiło się 21:21. Lublinianie wrócili do gry, a seta zakończyli wygraną po dwóch skutecznych blokach na Ebadipourze.

W trzeciej partii początkowo gra toczyła się punkt za punkt (6:6), ale po chwili było już 10:6 dla miejscowych. I wcale to nie znaczyło, że Norwid może już dopisywać sobie wygraną w kolejnym secie. Ten mecz pokazał, że cztery "oczka" zaliczki to... początek problemów. Norwid jednak powiększył swą przewagę do sześciu punktów (14:8), gdy Adamczyk ustrzelił zagrywką Leona. W późniejszej fazie Bogdanka LUK była tylko tłem dla miejscowych, którzy wygrali 25:16.

Norwid mógł żałować, że wypuścił z rąk wygraną w drugim secie. Gdyby nie to, byłoby już po meczu. Częstochowianie byli jednak rozpędzeni i w czwartej odsłonie dobili swoich przeciwników. Nadal dobrze w ofensywie grali Indra, Lipiński i Ebadipour. Z kolei goście swoją taktykę opierali głównie na zagrywkach i atakach Leona. Ostatecznie Norwid wygrał tego seta 25:22 i cały mecz 3:1.

Steam Hemarpol Norwid Częstochowa - Bogdanka LUK Lublin 3:1 (25:20, 24:26, 25:16, 25:22)

Norwid: Isaacson, Ebadipour, Adamczyk, Indra, Lipiński, Popiela, Makoś (libero) oraz

Bogdanka LUK: Tuinstra, McCarthy, Sasak, Leon, Grozdanov, Komenda, Hoss (libero) oraz Malinowski, Słotarski, Czyrek, Nowakowski, Wachnik.

MVP: Quinn Isaacson (Steam Hemarpol Norwid Częstochowa).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty