Reprezentacja USA kobiet zachwycała swoją formą i grą podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. W ćwierćfinale Amerykanki bez problemów uporały się z Polkami, które pokonały 3:0. W finale drużyna USA musiała uznać wyższość Włoszek.
I choć Amerykanki początkowo były rozczarowane takim rezultatem finału, to z biegiem czasu doceniły srebrne medale. Czołowe role w drużynie odgrywały Jordan Larson-Burbach i Micha Hancock. Jednak po powrocie do domu obie przeżyły dramat.
Larson i Hancock brały bowiem udział w wypadku samochodowym. Czeka je teraz przerwa w treningach i kilkutygodniowa rekonwalescencja.
ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich
"Mój kierowca Ubera uderzył w słup w drodze do hotelu po wieczorze spędzonym z drużyną. Na szczęście była ze mną Jordan, która zaopiekowała się mną. Wszystko dzieje się szybko. Dbajcie o siebie i bliskich" - napisała Hancock na Instagramie.
Hancock dodała, że ma kilka urazów, ale w ciągu kilku miesięcy powinna dojść do pełnej formy. Na zdjęciu opublikowanym na InstaStories widać m.in. całkowicie zapuchnięte oko.
Hancock w swojej karierze grała m.in. dla Impela Wrocław i MKS-u Dąbrowa Górnicza. Ostatnie lata rozgrywająca spędziła we Włoszech. Z kolei Larson poprzednio grała we włoskim Vero Volley Milano.
Czytaj także:
Mistrz olimpijski z Pakistanu doceniony. Otrzymał nietypowy prezent
"Ani złotówka nie poszła na moje wyjazdy". Piesiewicz odpowiada na medialne zarzuty