Z Paryża - Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty
Chwilę po zakończeniu spotkania ekipa porządkowa rozpoczęła przygotowywanie parkietu do ceremonii wręczenia medali. Szybko zdjęto siatkę i słupki, a chwilę później zainstalowano podium. Wydawało, że wzorem siatkarskich imprez za chwilę na parkiet wrócą trzy najlepsze ekipy turnieju.
Oczekiwanie się jednak przedłużało, a nikt na trybunach nie wiedział, kiedy w końcu zacznie się coś dziać. Atmosfera w hali była jednak dobra, bo większość publiczności stanowili Francuzi, a ci byli w euforii po zwycięstwie swojej drużyny. I oni jednak po chwili przerzucili swoją uwagę w swoje telefony komórkowe.
Okazuje się, że nie tylko fani byli pozostawieni sami sobie. Sami zawodnicy pierwsze minuty po zejściu z boiska wykorzystali na szybki prysznic i założenie innych strojów. I oni byli jednak zaskoczeni, że przerwa trwała aż długo.
- Po wyjściu z szatni przynajmniej 15 minut spędziliśmy jeszcze w tunelu prowadzącym na boisko. Nikt nie był w stanie nam powiedzieć na co czekaliśmy. Wydawało nam się, że na parkiecie trwają jakieś występy artystyczne - przyznał po meczu przyjmujący Kamil Semeniuk.
To zupełnie inne podejście, bo po mistrzostwach świata zawodnicy opuszczają obiekt raptem na kilka minut, a kibice nie muszą czekać aż tak długo, by znów zobaczyć swoich bohaterów. Przed wielką klapą organizatorów uchronił fakt, że zwycięską ekipą byli Francuzi. Gdyby to gospodarze odnieśli porażkę, część ich kibiców być może zdecydowałaby się wcześniej opuścić halę.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Fornal: staram się od tego odciąć
Czytaj więcej:
Oto wielki plan Grbicia na kontuzje
Świetny występ polskiego kajakarza
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)