Zarówno dla siatkarzy z Włoch, jak i z USA brązowy medal igrzysk olimpijskich 2024 nie ma większego znaczenia. Dla nich brak awansu do finału to coś, co będzie jeszcze rozpamiętywane przez dłuższy czas.
Włosi znakomicie zaprezentowali się w fazie grupowej. Zanotowali komplet zwycięstw, w tym nad Polską. Później w ćwierćfinale obronili łącznie cztery piłki meczowe i odwrócili losy meczu z Japonią ze stanu 0:2. Natomiast z Francją byli kompletnie bezsilni.
W ćwierćfinale dwa spotkania skończyły się wynikiem 3:1, a mianowicie Polska - Słowenia i USA - Brazylia. W półfinale natomiast Amerykanie podnieśli się po porażce w premierowej odsłonie z Biało-Czerwonymi, prowadzili 2:1 i zmierzali po końcowy triumf. Tymczasem wypuścili z rąk czwartego seta, a Polacy poszli za ciosem w tie-breaku.
Tym samym dla jednych i drugich brązowy medal nie jest spełnieniem oczekiwań. Zwłaszcza, że niewiele zabrakło im do tego, by wystąpić w wielkim finale i tam zapewnić sobie przynajmniej srebrny krążek.
Stąd też starcie włosko-amerykańskie nie dostarczy tyle samo emocji co półfinały czy finał. Faworytem wydaje się być Italia, ale w strefie medalowej nie ma słabych drużyn i mimo wszystko można spodziewać się zaciętego pojedynku na przestrzeni przynajmniej czterech setów.
Mecz o 3. miejsce turnieju siatkarzy igrzysk olimpijskich:
Włochy - USA, godz. 16:00 (relacja tekstowa na WP SportoweFakty)
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką": dobra atmosfera w naszej kadrze. Podziękowano Bieńkowi