Zrezygnowała z gry w kadrze. Wypowiedziała się na temat trenera

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

Joanna Wołosz, po przegranym ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Paryżu, poinformowała o zakończeniu reprezentacyjnej kariery. Na antenie stacji Polsat Sport rozgrywająca z uznaniem wypowiedziała się na temat pracy w kadrze Stefano Lavariniego.

Reprezentacja Polski siatkarek po raz pierwszy od 16 lat zagrała na igrzyskach olimpijskich. Biało-Czerwone po wygranej nad Japonią i Kenią, zapewniły sobie awans do najlepszej ósemki turnieju.

Niestety kolejne dwa mecze, w fazie grupowej z Brazylią i w ćwierćfinale z USA, nie były już tak udane. Podopieczne Stefano Lavarini przegrały dwukrotnie 0:3 i zakończyły rywalizację na turnieju na 6. pozycji. To najlepszy wynik żeńskiej siatkówki od 1968 roku, kiedy nasze panie sięgnęły po brązowe medale.

Mecz z reprezentacją USA był ostatnim w biało-czerwonych barwach dla rozgrywającej zespołu Joanny Wołosz. Polka swoją decyzją zaskoczyła nie tylko sympatyków zespołu i dziennikarzy, ale również koleżanki, które nie dowierzały w jej wcześniejsze deklaracje dotyczące pożegnania z kadrą.

ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Kolejne treningi Biało-Czerwonych. Czas na fazę pucharową igrzysk

- Pewnie będę miała jeszcze czas, porozmawiać głębiej o tym, co czuję. Z jednej strony jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam reprezentować Polskę przez tyle lat, a z drugiej strony, to co będzie potem. Łatwo jest podjąć decyzję, ale potem wejść w to, to inna sprawa. Teraz targają mną różne emocje - powiedziała doświadczona rozgrywająca.

Joanna Wołosz z reprezentacją Polski żegna się po 15 latach występów. W tym czasie miała okazję pracować z różnymi szkoleniowcami - Jerzym Matlakiem, Piotrem Makowskim, Wiesławem Popikiem, Alojzym Świderkiem i Jackiem Nawrockim. W wywiadach udzielanym mediom wielokrotnie jednak apelowała o zatrudnienie na stanowisko selekcjonera żeńskiej kadry zagranicznego szkoleniowca, który potrafiłby wydobyć z zawodniczek pełnię potencjału.

Pojawienie się Stefano Lavariniego i wyniki, jakie polskie siatkarki osiągają pod jego wodzą od kilku sezonów potwierdzają, że oczekiwania zawodniczek nie były bezpodstawne. 34-latka nie ukrywa, że o obecnym selekcjonerze może wypowiadać się wyłącznie w samych superlatywach.

- Taki trener powinien pracować z tą drużyną już dużo wcześniej. Cieszę się, że stworzył z nas drużynę przez duże "D", to widać. Przez ostatnie lata pokazałyśmy, że warto na nas stawiać i cieszę się, że mogę zakończyć tę karierę w takim momencie, bo wiem, że to będzie parło do przodu – powiedziała kapitan reprezentacji Polski.

Czytaj także:
Mateusz Bieniek zabrał głos po kontuzji. Konkretna deklaracja

Źródło artykułu: WP SportoweFakty