Sama Bosković nie wystarczy. Włoszki z pewnym awansem do olimpijskiego półfinału

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: atakuje Tijana Bosković
Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: atakuje Tijana Bosković
zdjęcie autora artykułu

Zacieraliśmy sobie ręce na wielkie widowisko, a emocje przyniósł tylko pierwszy set. Siatkarki reprezentacji Włoch pokonały 3:0 Serbię w ostatnim ćwierćfinale Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024.

Italia przeszła przez fazę grupową z kompletem punktów i tylko jedną straconą partią - w meczu otwarcia przeciw Dominikanie. Później z Holenderkami i Turczynkami poradziły sobie bez większych kłopotów. Z kolei Serbki zaczęły igrzyska od wygranej z Francuzkami, a później przyszły porażki z USA (2:3) oraz Chinkami (1:3).

A zatem załapały się do najlepszej ósemki z trzeciego miejsca w grupie dzięki bilansowi. Z pewnością nie był to sposób, który zadowalałby tę ekipę. Jednak w 1/4 finału zasady dla wszystkich są takie same: wygrywasz - przechodzisz dalej, przegrywasz - odpadasz z dalszej rywalizacji.

Ekipa trenera Giovanniego Guidettiego jakby wzięła sobie to do serca i zaczęła to spotkanie bardzo mocno. W premierowej odsłonie oczywiście od razu ich grę napędzała Tijana Bosković i pomogła wyjść na pięciopunktowe prowadzenie (14:9), ale stopniowo krok po kroku Włoszki wszystko odrobiły i zrobiło się 19:19. A później doszło do końcówki na przewagi wygranej przez zespół z Półwyspu Apenińskiego 26:24. Tu skutecznością błysnęła Paola Egonu.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Odsłonił kulisy meczu polskich siatkarzy. "Niemalże wchodzili na parkiet"

Druga partia to też trochę pojedynek Bosković z Egonu, ale na korzyść tej drugiej przemawiał fakt, że jej drużyna oddawała Serbkom nieco mniej punktów po własnych błędach niż szło to w drugą stronę. Gdy ze stanu 6:6 zrobiło się 9:6 dla Italii, Serbia bezpowrotnie straciła kontakt. Jka nie Bosković, to czasem uderzała Bianka Busa albo Maja Aleksić, lecz tylko pod warunkiem dobrego przyjęcia. A tego też brakowało i przełożyło się na porażkę 20:25.

Na trzeciego seta mistrzynie świata z 2018 i 2022 roku wyszły już jak na ścięcie. Nie miały argumentów, by zatrzymać rozpędzoną reprezentację Włoch, gdzie atak już się nieco wyrównał. Pomogła trochę Caterina Bosetti, pomogła Anna Danesi. Po drugiej stronie siatki Tijanie Bosković, która skończyła oczywiście swoje, nie pomagał nikt, co skończyło się zdobyciem 20 punktów w tej części gry, a i tak ten rezultat pod koniec został nieco przypudrowany przez Serbię.

Włoszki uzupełniają nam zatem skład olimpijskich półfinałów i w czwartek o 20:00 zagrają z Turczynkami. A w pierwszym półfinale cztery godziny wcześniej Brazylia zmierzy się z USA.

Włochy - Serbia 3:0 (26:24, 25:20, 25:20)

Włochy: Orro, Sylla, Danesi, Egonu, Bosetti, Fahr, De Gennaro (libero) oraz Antropova, Giovannini, Cambi.

Serbia: Ognjenović, Busa, Aleksić, Bosković, Uzelac, M. Popović, S. Popović (libero) oraz Stevanović, Lozo

Czytaj też: Szczerość Wołosz. "Nie chcę zacząć życia jako 40-latka"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty