Pierwsze dwa sety to była deklasacja. Bolesna porażka Polaków z Włochami

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Jacek Piski / Na zdjęciu: Reprezentacja Polski siatkarzy
PAP / Jacek Piski / Na zdjęciu: Reprezentacja Polski siatkarzy
zdjęcie autora artykułu

Wyraźna porażka reprezentacji Polski na zakończenie fazy grupowej. Biało-Czerwoni przegrali z Włochami 1:3, a przez pierwsze dwa sety nie mieli nic do powiedzenia. Tym samym w ćwierćfinale ich przeciwnikami będą zwycięzcy grupy A.

W tym artykule dowiesz się o:

To było starcie, które miało nam odpowiedzieć, w jakiej formie są Biało-Czerwoni na dwa dni przed ćwierćfinałem igrzysk olimpijskich w Paryżu. Padło na siatkarski klasyk. Polska - Włochy to powtórka ostatniego finału mistrzostw świata i mistrzostw Europy.

Obie drużyny miały już zapewniony awans do ćwierćfinału. To jednak wynik tego spotkania decydował o parach 1/4 finału dla wszystkich uczestników turnieju. Po fazie grupowej zostanie stworzona łączna tabela. Możliwości jest jednak tak wiele i były one na tyle skomplikowane, że kalkulacje nie miały większego sensu.

Trenerzy posłali najsilniejsi możliwy skład. W Italii Ferdinando De Giorgi żelaznej szóstki po prostu nie rusza. Z kolei Nikola Grbić po znakomitym występie Norberta Hubera zdecydował się go wystawić w pierwszym składzie, kosztem Mateusza Bieńka. Do składu po kontuzji kostki wrócił także Tomasz Fornal.

ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką": Tomasz Fornal pokazał sześciopak. "Masz ostatnią szansę"

Mecz otworzyliśmy dobrze. Biało-Czerwoni po asie Jakuba Kochanowskiego wypracowali sobie dwupunktową przewagę, którą utrzymywali przez dłuższy czas. Wszystko posypało się jednak w jednym momencie. Kurek posłał atak w aut, a jego następna próba została zablokowana. Do tego Tomasz Fornal i Jakub Kochanowski także pomylili się w ofensywie i było już 13:10 dla Italii.

Biało-Czerwoni wpadli w czarną dziurę, pojawiało się sporo nieporozumień i niemoc w każdym elemencie. Żywili się w zasadzie tylko nielicznymi błędami przeciwników. Yuri Romano ustrzelił Leona zagrywką dwa razy i było już 20:13 dla naszych rywali. Dominacja Włochów była nieprzerwana, a seta zakończył atakiem Alessandro Michieletto. Aż trudno w to uwierzyć, ale od stanu 10:8 nasza reprezentacja przegrała fragment 5:17.

W drugim secie także na początku spotkania nie było fajerwerków. Polacy byli przygaszeni i poza środkowymi nie kończyli ataku. Nikola Grbić zdecydował się na zmiany i na boisku pojawił się Kamil Semeniuk, który zastąpił Fornala. Kurek i Leon dalej wyrzucali ataki w aut, bądź byli blokowani. Kolejny as Romano sprawił, że przegrywaliśmy już czterema punktami. Znów nastąpił pokaz niemocy, nieskuteczności (13:20). Polacy grali jak o tempo wolniej od Italii. Wydawało się, że coś się ruszyło przy zagrywkach Semeniuka, bo nasza kadra zbliżyła się na trzy punkty do rywali, ale tylko na tyle było ich stać. Znów Włosi rozmontowali nas zagrywką i blokiem. Zwyciężyli 25:18.

Na początku trzeciego seta gra naszej ekipy wyglądała dużo lepiej. Ciężar gry w ataku wziął na siebie Kamil Semeniuk, dwa ataki skończył dotychczas niewidoczny Kurek. To pozwoliło nam na toczenie wyrównanej walki. Pojawiły się wybloki i obrona, Wilfredo Leon obudził się w ataku i w końcu wyszliśmy na prowadzenie (16:15). Niestety, kontra Romano i blok rywali dał im dwupunktową przewagę w samej końcówce. Nasza ekipa wyrównała jednak za sprawą bloku Hubera, a po nieudanej akcji Włochów mieliśmy setbola (24:23). Nie wykorzystaliśmy go jednak i gra toczyła się na przewagi. Seta zakończył asem Bartosz Kurek.

W czwartą odsłonę Polacy weszli odmienieni, napełnieni wiarą, że mogą jeszcze coś zdziałać w tym spotkaniu. Zdeprymowani rywale w końcu zaczęli popełniać błędy, przez co nasza ekipa wygrywała 4:2. Niestety, zaczęli się odbudować, coraz więcej bronili, a my znowu obniżyliśmy skuteczność w ofensywie. Kontrę wykorzystał Daniele Lavia i to Włosi byli o dwa "oczka" z przodu. Przyjmujący rozstrzygnął długą wymianę, przez Italia prowadziła już 15:12. Nasza ekipa walczyła, miała krótkie zrywy, ale to było za mało. Przeciwnicy kontrolowali wydarzenia na boisku, a spotkanie zakończyła autowa zagrywka Kurka.

Porażka 1:3 oznacza, że w ćwierćfinale Polacy zmierzą się ze Słowenią. Mecz odbędzie się w poniedziałek, ale nie znamy jeszcze dokładnej godziny.

Polska - Włochy 1:3 (15:25, 18:25, 26:24, 20:25)

Polska: Fornal, Leon, Huber, Kurek, Kochanowski, Janusz, Zatorski (libero) oraz Kaczmarek, Łomacz, Śliwka, Semeniuk, Bieniek

Włochy: Romano, Lavia, Galassi, Giannelli, Michieletto, Russo, Balaso (libero)

Czytaj więcej: Brutalna szczerość. "Nikt mnie nie zapytał, czy chcę grać dla Polski"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty