Losowanie grup sprawiło, że reprezentacja Polski kobiet w fazie grupowej turnieju w ramach igrzysk olimpijskich 2024 trafiła na Japonię, Brazylię oraz Kenię. Od początku jasne było, że o czołowe lokaty Biało-Czerwone powalczą z dwiema pierwszymi wymienionymi zespołami.
W czwartek (1 sierpnia) odbyło się ostatnie spotkanie w grupie B. W nim Brazylijki bez straty seta ograły Japonki i dzięki temu w niedzielę powalczą z Polkami o pierwsze miejsce w grupie. Obie drużyny są bowiem niepokonane.
Premierowa odsłona tego spotkania rozpoczęła się od wyrównanej walki, jednak przez praktycznie cały czas to Japonki były minimalnie z przodu. W końcu udało im się odskoczyć na trzy "oczka" (10:7), ale reakcja rywalek była błyskawiczna. Blok Brazylijek dał im remis 10:10, a w kolejnej akcji po raz pierwszy wyszły na prowadzenie.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Radwańska też była prowokowana na korcie. "Trzeba być na to gotowym"
Mimo że Canarinhes zdobyły cztery punkty z rzędu, to potem kontynuowana była gra dwa za dwa. W końcu przerwały to właśnie Brazylijki, które wyszły na trzypunktowe prowadzenie (19:16). Japonki do samego końca seta nie były w stanie zagrozić rywalkom, które odjechały jeszcze w końcówce i po tym, jak Sarina Koga została zatrzymana blokiem partia dobiegła końca.
W drugim secie bardzo szybko zarysowała się przewaga reprezentacji Brazylii. Udany atak Any Cristiny sprawił, że zrobiło się 8:3. Mimo że Japonki w pewnym momencie odrobiły część strat (7:10), to rywalki od razu odpowiedziały i po bloku Gabi prowadziły 13:7.
Japonia cały czas próbowała zaliczyć serię punktową, by zniwelować stratę, ale nie była w stanie. Prowadząca 19:14 Brazylia dołożyła jeszcze cztery "oczka" z rzędu, co praktycznie pogrzebało szansę rywalek. Kropkę nad "i" postawił była rozgrywająca ŁKS-u Commercecon Łódź Roberta Silva Ratzke (25:17).
W trzeciej partii wyrównała rywalizacja miała miejsce jedynie w pierwszej części. W końcu od rywalek odskoczyły Brazylijki,a blok Any Caroliny dał prowadzenie 13:9. Japonki nie były w stanie reagować, a ich sytuacja z minuty na minutę była coraz gorsza.
Skuteczny blok Thaisy Menezes sprawił, że Canarinhes miały już sześć "oczek" więcej (17:11). Brazylijki kontrolowały wydarzenia boiskowe i były nawet w stanie jeszcze bardziej powiększyć prowadzenie (21:14).
Od stanu 24:16 Brazylia miała serię piłek meczowych i przy trzeciej z nich zakończyła tę rywalizację, a konkretnie dokonała tego Tainara Lemes Santos. Tym samym Canarinhes zwyciężyły 3:0 i prowadzą w grupie B z uwagi na to, że Polki mają na swoim koncie straconego seta.