Polscy siatkarze wygrali z Brazylią 3:2 w drugim meczu fazy grupowej igrzysk olimpijskich w Paryżu. Dwa punkty dopisane do dorobku oznaczają, że nasza reprezentacja jest już pewna udziału w ćwierćfinale.
Konfrontacja z ekipą z Ameryki Południowej była niezwykle emocjonująca. Przypomnijmy, że podopieczni Nikoli Grbicia przegrali pierwszego oraz trzeciego seta. Na szczęście dobra gra w dwóch ostatnich partiach, pozwoliła odrobić straty, a później wyjść zwycięsko ze środowego starcia.
- To nie był nasz najlepszy mecz, ale w takich potyczkach najważniejsza jest walka, żeby przezwyciężyć swoje słabości. Wygrywa ten, kto ma mocniejszy charakter. Były budujące momenty. Ten tryumf na pewno spowoduje, że zespół będzie czuł się mocniejszy - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Ryszard Bosek, mistrz olimpijski z 1976 roku.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Wolne od meczu, ale nie od treningów. Tak minął drugi dzień polskim siatkarzom
Jakub Bednaruk zaznacza za to, że w grze Biało-Czerwonych na pewno może być jeszcze więcej jakości. Poprawić można wiele elementów, chociażby skuteczność w ataku po prawej stronie.
- Z drugiej strony to było naprawdę dobre spotkanie. Widać było, że rozstrzygnęło się ono na pojedynczych akcjach. Jedna piłka przy wyniku 18:18 czy 19:19 to jest ta różnica między zwycięstwem a porażką. Aczkolwiek tak będą wyglądały te igrzyska - podkreśla ekspert Polsatu Sport.
Przypomnijmy, że Polacy mieli nawet szanse prowadzić już po pierwszym secie. W nim przegrywali 12:18, ale potrafili wyprowadzić wynik do stanu 22:21. Ostatnie cztery piłki jednakże należały już do Brazylii. Nasza drużyna szybko jednak odpowiedziała, prowadząc w kolejnej partii 5:0. - O to w tym chodzi. Jeśli zespół czuje się mocny, koncentruje się na tym, aby szybko odpowiedzieć - zaznacza Ryszard Bosek.
W opinii Bednaruka najważniejszym momentem konfrontacji był jednak czwarty set i wejście na zagrywkę Norberta Hubera. W tamtej chwili Biało-Czerwoni odskoczyli na dwa "oczka" po fantastycznych zagrywkach 25-latka. - Po tej części potyczki mogliśmy przegrywać 1:3 i się stresować, a teraz mamy spokój - dodaje.
Jego zdaniem po środowym tryumfie z polskiego zespołu zeszło trochę ciśnienie, dzięki czemu na on więcej spokoju oraz luzu. Ostatni mecz fazy grupowej z Włochami będzie już decydował wyłącznie o rozstawieniu w ćwierćfinale. To starcie zaplanowano na sobotę 3 sierpnia, o godzinie 17:00.
- Chciałbym dostrzec dobrą jakość w tej konfrontacji. Zobaczymy, jak będziemy wyglądali na ich tle. Cieszmy się, że wygrywamy, nie grając nawet najlepszej siatkówki - podsumowuje Jakub Bednaruk.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
- Kolejny horror z udziałem Polek
- Koledzy napisali list w obronie Babiarza
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)