Po tym, jak Nikola Grbić opublikował nazwiska 30 siatkarzy powołanych na turniej Ligi Narodów, w siatkarskim środowisku zapanowała konsternacja. W kadrze zabrakło bowiem Rafała Szymury i Bartosza Kwolka. Wspomniany duet zanotował bardzo udany sezon, zakończony występem w finale PlusLigi. Równie zaskakujące, jak brak powołania dla wspomnianego duetu, były tłumaczenia selekcjonera.
- Jednym z powodów, dla których zabrakło w kadrze Bartosza Kwolka i Rafała Szymury jest fakt, że skończą oni sezon zbyt późno. Gdy będą mogli rozpocząć przygotowania z kadrą, będę miał już w kadrze ośmiu innych przyjmujących. Nie oznacza to, że Kwolek nie zasługuje na to, aby być z nami. Tak jak mówiłem: skupiam się na grupie, która była z nami w zeszłym roku, a czasu jest bardzo mało. Nie mamy czasu, aby spróbować każdego wariantu i dać każdemu szansę - tłumaczył swoją decyzję trener reprezentacji Polski w rozmowie z naszym portalem.
Sam Kwolek na gorąco niechętnie odpowiadał na pytania dotyczące absencji w drużynie narodowej. W rozmowie z TVP Sport starał się jednak tonować nastroje, sugerując, że należy ze spokojem podejść do decyzji szkoleniowca.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "Złapał nas duży kryzys". Polki bez szans w starciu z Chinkami
- Nie wiem nawet, czy mam ochotę o tym rozmawiać. To są jego decyzje, jest trenerem. Wszystko na razie bardzo dobrze mu wychodziło. Ma swoją grupę "żołnierzy", zaufanych ludzi. Widać między nimi chemię. Dajmy im robić to, co potrafią najlepiej - powiedział Bartosz Kwolek, krótko po publikacji listy powołanych.
Kilka tygodni później w podcaście "W cieniu sportu" prowadzonym przez Łukasza Kadziewicza reprezentant Polski ponownie został zagadnięty na temat braku powołania do kadry. Tym razem 26-latek nie gryzł się w język i w zaskakujących słowach ocenił decyzję Serba.
- Ten sezon jest specyficzny, bo jednak igrzyska olimpijskie, trener ma swoją wizję, ma swoich ludzi i ja go rozumiem. Nie ma sensu zmieniać, nie ma sensu dokładać kolejnych zmartwień, bo przyjechałbym na kadrę i powiedzmy, za dobrze bym wyglądał - stwierdził Kwolek.
- Patrząc z innej strony, jakby chciał, to mógłby mnie udupić na tej kadrze. Mógłby mnie dojechać, jeśli chodzi o treningi, zabrałby mnie na jeden turniej, wrzuciłby w jakiś trudny mecz, bo widziałby, że wyglądam słabo. Wtedy pokazałby wszystkim kibicom, że przecież on jest słaby i się nie nadaje. Także wolę tak, niż jakby miał mi rzucać kłody pod nogi - przyznał Kwolek w podcaście "W cieniu sportu".
Czytaj także:
Siedemnastu w grze o igrzyska olimpijskie! Znamy kadrę Polaków na finały LN
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)