Za sprawą spotkania reprezentacji Argentyny z Niemcami w Lidze Narodów jasne było, że jedna z drużyn zanotuje przełamanie. Zespół z Ameryki Południowej przystąpił do rywalizacji po porażkach z Japonią (1:3) i Brazylią (2:3). Z kolei nasi zachodni sąsiedzi prowadzeni przez Michała Winiarskiego polegli z Włochami (0:3) i Kubą (1:3).
Argentyńczycy byli faworytami tego pojedynku, jednak w premierowej odsłonie musieli uznać wyższość rywali. Tyle tylko, że w kolejnych setach nie mieli sobie równych. W pierwszej kolejności zwyciężyli do 19. i wyrównali stan rywalizacji. Natomiast dwie kolejne partie zakończyły się wynikiem 25:21.
Tym samym faworytem tego starcia nie zawiódł i tak samo było w meczu reprezentacji Kuby z Iranem. Pierwsza z wymienionych drużyn miała okazję, by powrócić na zwycięską ścieżkę. Po ograniu Brazylii (3:1) i Niemiec (3:1) przegrali bowiem z Japonią po tie-breaku. Irańczycy natomiast ulegli zarówno Serbom (1:3), jak i Włochom (0:3).
Premierowa odsłona tego pojedynku padła łupem faworytów (25:20). Sensacyjny przebieg miała druga partia, która zakończyła się triumfem Irańczyków do 14. Tyle tylko, że Kubańczycy w dwóch kolejny setach zwyciężali do 21.
Argentyna - Niemcy 3:1 (21:25, 25:19, 25:21, 25:21)
Kuba - Iran 3:1 (25:20, 14:25, 25:21, 25:21)
ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"