Koniec marzeń ZAKSY o play-offach po ligowym hicie. Pogrom w trzecim secie

PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: mecz Jastrzębski Węgiel - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: mecz Jastrzębski Węgiel - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle po raz pierwszy w XXI wieku nie zagrają w play-offach PlusLigi. O ich losach zadecydowała wyjazdowa porażka 1:3 z Jastrzębskim Węglem, który zapewnił sobie zwycięstwo w fazie zasadniczej.

Sobota w PlusLidze rozpoczęła się od hitowego starcia w ramach ostatniej, 30. kolejki fazy zasadniczej. Jastrzębski Węgiel podjął we własnej hali Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Waga tego spotkania była ogromna, szczególnie dla przyjezdnych.

Trzykrotni triumfatorzy Ligi Mistrzów musieli wygrać, aby zachować szansę na awans do play-offów. Oprócz tego musieli liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w spotkaniach rywali o najlepszą "ósemkę", więc presja na tak utytułowanej drużynie była ogromna. Jastrzębianie również mieli o co walczyć. Zwycięstwo dałoby im zwycięstwo w rundzie zasadniczej.

Początek meczu był wyrównany. Z czasem przewagę na parkiecie wypracowali miejscowi, którzy po 6-punktowej serii i ataku Tomasza Fornala odskoczyli na 10:5. Przyjezdni szybko się otrząsnęli i stopniowo odrabiali stratę, a po bloku Marcina Janusza był remis po 14. Finaliści Ligi Mistrzów odpowiedzieli jednak trzema wygranymi akcjami i ponownie wrócili na prowadzenie. Mimo starań rywali nie oddali go już do końca seta, który zakończył się skutecznym zbiciem Fornala i wynikiem 25:21.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor NBA nie przestaje zadziwiać. Jak on to trafił?

Porażka nie podłamała kędzierzynian, co pokazały pierwsze akcje kolejnej partii. Przyjezdni od razu narzucili mocne tempo, a po trzecim już punktowym bloku Dmytro Paszyckiego uciekli na 6:2. Choć gospodarze próbowali odrabiać stratę, nie zdołali nawiązać walki z rozpędzonymi rywalami. Dość stwierdzić, że po ataku Aleksandra Śliwki na tablicy pojawił się wynik 16:10. Zawodnicy Marcelo Mendeza odpowiedzieli co prawda 4-punktową serią, ale nie doprowadzili do wyrównania. Dodatkowo ZAKSA popisała się świetną końcówką, a skuteczne zbicie Bartosza Bednorza dało im zwycięstwo 25:20.

Trzecia odsłona przyniosła kolejny zwrot akcji. Tym razem od początku lepiej prezentowali się jastrzębianie, którzy po ataku Norberta Hubera odskoczyli na 6:2. W późniejszym czasie przewaga gospodarzy wzrosła nawet do siedmiu punktów, co tylko podkreślało ich dominację. Rywale nie mieli po swojej stronie żadnych argumentów, a as serwisowy Rafała Szymury dał mistrzom Polski prowadzenie 15:8. W decydujących fragmentach miejscowi nie zwalniali tempa. Zakończyli seta 5-punktową serią, która przełożyła się na zdecydowane zwycięstwo do 13.

Pierwsze akcje czwartej partii obfitowały w wyrównaną grę i błędy po obu stronach siatki. Dopiero u progu środkowej fazy na czoło wysforowali się jastrzębianie, którzy po szóstym już bloku Hubera odskoczyli na 12:8. Kędzierzynianie nie potrafili odpowiedzieć na świetną grę rywali. Dodatkowo z czasem przewaga prowadzących wzrosła do pięciu punktów, a blok Fornala przełożył się na wynik 18:13. Jastrzębianie w decydujących fragmentach przypieczętowali swoją wyższość w tym spotkaniu. Set zakończył się ich zwycięstwem do 19, co dało im końcowy triumf 3:1. MVP został Tomasz Fornal, który zdobył łącznie 23 punkty.

Wynik sobotniego starcia oznacza, że siatkarze Jastrzębskiego Węgla zakończą fazę zasadniczą na pierwszym miejscu. ZAKSA wypadła z kolei z gry o mistrzostwo Polski. Zespół prowadzony przez Adama Swaczynę nie awansuje bowiem do play-offów. To ogromny dramat drużyny i pierwszy taki przypadek w XXI wieku.

Jastrzębski Węgiel - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (25:21, 20:25, 25:13, 25:19)

JW: Fornal, Patry, Gladyr, Huber, Szymura, Toniutti, Popiwczak (libero) oraz Sclater, Macionczyk;

ZAKSA: Śliwka, Kaczmarek, Paszycki, Smith, Bednorz, Janusz, Shoji (libero) oraz Kluth, Szymański, Chitigoi, Takvam.

MVP: Tomasz Fornal (JW)

Zobacz także:
Leon odrzucił ofertę polskiego giganta
Zaskakujący wybór Raula Lozano. Poprowadzi europejską reprezentację

Komentarze (2)
avatar
dg.kibic row-u
6.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przynajmniej mają teraz więcej czasu na odpoczynek przed kadrową częścią sezonu o ile zostaną w ogóle do niej powołani. 
avatar
Romek Maranowski
6.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żal wielki. Cóż, czasem tak bywa. Jedyny plus tego wszystkiego to to, że Kaczmarek zagrał ostatni mecz.