Ci dwaj rywale im "nie leżą". "Na szczęście punktujemy z innymi i to nas trzyma przy życiu"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski /  Na zdjęciu: Bartosz Schmidt, Damian Kogut, Rafał Sobański
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Bartosz Schmidt, Damian Kogut, Rafał Sobański

Exact Systems Hemarpol Częstochowa sprawił w tym sezonie kilka niespodzianek, ale po dwa razy przegrał z dwiema drużynami będącymi w swoim zasięgu. - Dalej mamy wszystko w swoich rękach - mówi Rafał Sobański o aktualnej sytuacji swojego zespołu.

Po raz drugi w bieżącym sezonie PlusLigi Exact Systems Hemarpol Częstochowa musiał uznać wyższość Enea Czarnych Radom. Po porażce przed własną publicznością 2:3, tym razem beniaminek uległ rywalowi 0:3.

- Na pewno nie był to nasz mecz. Bardzo źle w niego weszliśmy, nie wiem, czym to było spowodowane. Niestety, po nas wszystkich było widać słabszą formę, przytrafił nam się kryzys. Nie zmienia to faktu, że nasza postawa nie zadowala mnie jako kapitana i każdego z nas, ponieważ to nie jest to, co prezentujemy w meczach i na treningach - przyznał Rafał Sobański.

Drużyna spod Jasnej Góry sprawiła kilka niespodzianek, więc tym bardziej może dziwić jej bierna postawa w hali Radomskiego Centrum Sportu. Pierwszego i drugiego seta przegrała odpowiednio do 15 i 16.

ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym

- Jesteśmy charakterną drużyną, umiemy walczyć i chcemy walczyć, a teraz tego zabrakło. Muszę też pochwalić zespół z Radomia, ponieważ w pierwszych dwóch setach przyłożyli się do tego, że początek był dla nas trudny, ponieważ narzucili swój rytm gry, pokazali, że chcą, było widać, że to jest dla nich bardzo ważny mecz, mecz "o życie", za sześć punktów, a nie za trzy. Było to widać w defensywie, na siatce, na zagrywce - kapitan Exact Systems Hemarpolu komplementował postawę Czarnych.

Po 25 rozegranych kolejkach podopieczni Leszka Hudziaka mają na koncie 23 punkty i zajmują dwunaste miejsce w tabeli. Wśród osiemnastu poniesionych porażek po dwa razy przegrali ze Ślepskiem Malow Suwałki i właśnie radomianami. - Myślę, że po Ślepsku Suwałki to drugi taki zespół będący w naszym zasięgu. Oczywiście trzeba wyjść na boisko i pokazać, że potrafi się grać i zdobywać punkty - podkreślił Sobański.

- Powinniśmy pokazać swoją wyższość, a tego nie zrobiliśmy w tych meczach. Na ten moment są to drużyny, które są mocniejsze od nas, można powiedzieć, że nam "nie leżą", ale prawda jest taka, że wygrały z nami. Na szczęście potrafimy zdobywać punkty z innymi zespołami i to nas "trzyma przy życiu" i dalej mamy wszystko w swoich rękach - zaznaczył doświadczony przyjmujący.

W następnej kolejce beniaminek zagra u siebie z Barkomem Każany Lwów. Nad ostatnimi w tabeli Czarnymi ma osiem punktów przewagi.

Czytaj także:
>> Włoski klub ma ambitne plany. Po Malwinie Smarzek kolejna Polka na celowniku
>> "Sprawa zamknięta". W tym polskim klubie Leon na pewno nie zagra

Komentarze (0)