Justyna Sachmacińska (kapitan Gedanii Żukowo): Gratuluję Joasi i zespołowi AZS-u zwycięstwa. Przykro mi, że nie ugrałyśmy tutaj seta, czy punktów, bo na pewno na to liczyłyśmy. Mecz ten pokazał, w którym miejscu jesteśmy i że dużo pracy jeszcze przed nami. Myślę, że nie ma co się z naszej strony załamywać, musimy się podnieść i zacząć na nowo pracować, bo przed nami kolejne zespoły, z którymi mamy szansę powalczyć. Dziękuję kibicom, że przyjechali nas tutaj wspierać.
Joanna Szeszko (kapitan AZS-u Białystok): Dziękuję za gratulacje, które należą się znów dla całego zespołu. Nie zagrałyśmy może świetnie, ale pokazałyśmy, co znaczy zespół. U nas nie ma indywidualności, wszystkie staramy się dołożyć cegiełkę do zwycięstwa. Moim zdaniem o sukcesie zadecydowała nasza dobra zagrywka. Pomału idziemy do przodu.
Grzegorz Wróbel (trener Gedanii Żukowo): Asia już powiedziała, co było kluczem do sukcesu - trudna zagrywka, dobrze kierowana w zawodniczki. Nie ułatwiało nam to w ogóle gry i tutaj w pierwszym momencie polegliśmy. Było widać, że dziewczyny opuściły głowy. Będziemy dalej ćwiczyć, nie mamy nic do stracenia. Będziemy trenować i starać się grać jak najlepiej. Myślę, że to przyniesie spodziewane sukcesy.
Wiesław Czaja (trener AZS-u Białystok: Nie był to łatwy mecz. Szczególnie pierwszy set pokazał, że dziewczyny musiały dużo pracować. Zespół z Żukowa był częściowo na prowadzeniu. W drugim i trzecim secie osiągnęliśmy przewagę, chociaż uważam, że była ona w pewnych momentach zbyt duża, co spowodowało, że w szeregi mojego zespołu wdarła się dekoncentracja. Dziewczyny sądziły, że końcówki same się wygrają. Generalnie oceniając, mecz był średni. Cieszą mnie trzy punkty. Asia Szeszko zagrała świetne zawody. Gratuluję jej, bo naprawdę na to zasłużyła. Cieszę się, że jest u nas liderka, tego nie było w poprzednich meczach. W dzisiejszym spotkaniu, tak jak i w pojedynku w Łodzi, Asia pokazała, że można na nią liczyć. Mecz był średni, ale najważniejsze, że mamy trzy punkty.