Ważne słowa Nikoli Grbicia. "Nie mogę kontrolować czyichś oczekiwań"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Nikola Grbić
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Nikola Grbić

Ostatni mecz pomiędzy AZS-em Olsztyn i Czarnymi Radom w hali "Urania" oglądał Nikola Grbić. Selekcjoner polskich siatkarzy podczas obserwacji zwrócił uwagę na dwóch siatkarzy oraz odniósł się do olimpijskich oczekiwań.

Przed reprezentacją Polski siatkarzy kolejny pracowity rok, okraszony najważniejszą imprezą czterolecia - igrzyskami olimpijskimi w Paryżu. Biało-Czerwoni wymieniani są w pierwszym szeregu faworytów do medalu.

Zanim jednak sezon reprezentacyjny się zacznie selekcjoner Nikola Grbić bacznie obserwuje aktualnych i potencjalnie nowych członków polskiej drużyny. W tym celu wybrał się do Olsztyna, gdzie miejscowy AZS w meczu 24. kolejki PlusLigi podejmował Czarnych Radom. Spotkanie padło łupem "Akademików", którzy wygrali cały mecz 3:1.

- Mecz był podzielony na dwie części. Pierwsze dwa sety były bardzo zbalansowane w porównaniu do trzeciej i czwartej partii, w której AZS Olsztyn praktycznie przez cały czas posiadał przewagę. Olsztynianie zasłużyli na zwycięstwo - ocenił mecz dla klubowej strony AZS-u Nikola Grbić. W oczy przede wszystkim rzuciła mu się gra dwóch siatkarzy.

ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia

- Jestem bardzo zadowolony z gry, jaką zaprezentowali Kuba Hawryluk i Szymon Jakubiszak - komentuje selekcjoner.

Początek sezonu reprezentacyjnego rozpocznie się tradycyjnie w maju. Okres ligowy jest bardzo intensywny dla selekcjonera reprezentacji Polski, który cały czas bacznie obserwuje poczynania kandydatów do drużyny. Sam przyznaje, że nie zna jeszcze ostatecznego terminu zgłoszenia składu, jednak ujawnił rąbek planu konstruowania składu.

- Na liście znajdzie się na pewno ok. 30 siatkarzy. Nie jestem pewien, czy będę mógł korzystać ze wszystkich na początku. Niektórzy mogą skończyć sezon szybciej i pojawić się na pierwszym zgrupowaniu, a inni skończą grać później i będą potrzebować kilku dni wolnego. Żeby ci gracze, których przeważnie nie ma na liście powołanych się na niej znaleźli, warunkiem jest późniejsze zakończenie sezonu przez tych, którzy co roku pojawiają się na najważniejszych turniejach - komentuje Nikola Grbić.

Mistrz olimpijski z Sydney z pewnością doceni rolę siatkarzy, którzy mogą pojawić się w reprezentacji jedynie w roli epizodycznej.

- Na pewno jest wielu interesujących siatkarzy, którzy z pewnością na igrzyskach olimpijskich się nie pojawią, ale mogą pomóc i odegrają ważną rolę na początku sezonu reprezentacyjnego.

Po czym dodaje: - Śledzę, obserwuje, oglądam różnych zawodników, rozmawiam z nimi, zdobywam o nich jak najwięcej informacji i w odpowiednim momencie będę podejmował decyzję.

Nikola Grbić odniósł się również do słów wypowiedzianych na antenie TVP Sport, kiedy to wspomniał o tym, że reprezentacja Polski idzie po medal olimpijski. Po wywiadzie na trenera spadła opinia zbyt pewnego siebie, a niektórzy wspominali nawet o słynnej już "klątwie ćwierćfinałów".

- Nie mogę kontrolować czyichś oczekiwań. Tak samo nie mogę uciekać od odpowiedzialności i mówić, że są inni faworyci do wygrania medalu olimpijskiego. Wiem, że mamy zespół, który zajmuje pierwsze miejsce w rankingu FIVB i zdominował rozgrywki Ligi Narodów i Mistrzostw Europy. Nie mogę mówić, że nie mamy ambicji. Zdaję sobie jednak sprawę z trudności jakie będą z pewnością na nas czekały - komentuje selekcjoner.

Były rozgrywający zdaje sobie sprawę, że w narodzie polskim panuje duże pragnienie zdobycia medalu olimpijskiego w siatkówce, lecz jak zaznacza - nie tylko w naszym istnieje taka chęć. Przyznaje, że wie, czego chce, lecz tonuje również emocje.

- Złoto igrzysk olimpijskich to nie tylko ogromne marzenie Polaków, ale i Amerykanów, Japończyków, Słowenców i innych uczestników turnieju. Ja mam pewność, że mamy dużą jakość, żeby walczyć o medal. Nie chcę tłumaczyć moim siatkarzom, że na pewno go wygramy. O rezultacie spotkania potrafią decydować przecież jedna lub dwie piłki. Mam nadzieję, że będziemy zdrowi, aby w jak najlepszy sposób przygotować się do igrzysk. Chcemy być konkurencją dla innych zespołów. Przed nami długa droga, ale chyba nikt nie pragnie medalu olimpijskiego tak jak my - zakończył.

Zobacz także:
>Pensja z kosmosu. Oto ile chce zarabiać w Polsce za rok gry

Komentarze (0)