W wygranym przez dąbrowianki 3:1 spotkaniu ze Stalą Mielec Katarzyna Gajgał zdobyła 10 oczek, w tym dwa blokiem. Atakowała ze skutecznością nieco ponad 50 proc. W zespole MKS-u w poniedziałkowym meczu nie brakowało zawodniczek lepiej punktujących i bardziej skutecznych w ataku, dlatego też Gajgał odbierając nagrodę była nieco zdziwiona. - Na pewno znalazłabym w naszym zespole inne zawodniczki, które też się wyróżniły. Gdyby nie dobra gra dziewczyn, nie miałabym szans na nagrodę. Środkowa jest uzależniona od innych zawodniczek, dlatego dziękuję koleżankom - wyjaśniała po meczu na antenie Polsatu Sport.
Dużo ataków, zwłaszcza w pierwszym secie spotkania, Gajgał wykonywała jednak z bardzo trudnych piłek. - Z łatwej piłki każdemu jest łatwo zaatakować. Myślę, że to jest nasz plus, że umiemy atakować także z piłek odrzuconych od siatki, a nie tylko z idealnych. Teraz chyba przeciwniczki będą na mnie trochę bardziej uważały - stwierdziła po meczu.
Po serii spotkań z niżej notowanymi rywalkami, MKS czekają teraz potyczki z Muszynianką Fakro Muszyna, BKS-em Aluprof Bielsko-Biała i Farmutilem Piła, czyli finalistkami ubiegłorocznych MP. Dąbrowianki zadebiutują także w Lidze Mistrzów. - Dwa pierwsze mecze będą bardzo trudne, ale nie stoimy na straconej pozycji. Naszym zadaniem jest dobrze grać i popsuć rywalkom trochę krwi - oceniła Gajgał, która cieszy się, że jej zespół będzie grał z mocnymi przeciwnikami. - Doświadczenie i ogranie na pewno zaprocentuje później w lidze - wyjaśnia.
Celem MKS-u jest w tym roku podium mistrzostw Polski. - Chcemy walczyć o medale - nie ukrywa Gajgał, która cieszy się, że forma drużyny z Dąbrowy Górniczej cały czas rośnie. - Nasza gra z meczu na mecz wygląda coraz lepiej - przyznała na antenie Polsatu Sport.