Puchar CEV. Turcy ograni! Ogromny krok Polaków w kierunku finału

Materiały prasowe / CEV / Ogromny krok Polaków w kierunku finału
Materiały prasowe / CEV / Ogromny krok Polaków w kierunku finału

Asseco Resovia jest na dobrej drodze do powtórzenia sukcesu z 2012 roku. Wówczas awansowała do finału Pucharu CEV, a teraz po ograniu Fenerbahce Stambuł 3:1 w pierwszy meczu półfinałowym, jest o krok od niego. Pierwsze dwa sety rozegrała koncertowo!

Już teraz tylko Asseco Resovia Rzeszów pozostała na placu boju w walce o Puchar CEV. Do turnieju podeszła po grupowych niepowodzeniach w Lidze Mistrzów, a w ćwierćfinale trafiła na Aluron CMC Wartę Zawiercie, którą odprawiła dopiero w złotym secie. W półfinale jej rywalem okazało się Fenerbahce HDI Stambuł mające w składzie znanych z polskich parkietów Nikołaja Penczewa, Dicka Kooya czy Drazena Luburicia.

Rywal Polaków będący obecnie wiceliderem rozgrywek ligi tureckiej, w tegorocznym sezonie gra nierówno, podobnie jak Resovia. Ta w ostatnim czasie odpadła z Tauron Pucharu Polski, a także przegrała w PlusLidze z Indykpolem AZS-em Olsztyn 1:3. Wygrana w Hali Podpromie pierwszego z półfinałowych meczów była ważna w kontekście awansu, ale też odbudowania morali.

Giampaolo Medei rozpoczął go od roszad względem poprzednich spotkań. W wyjściowym składzie duet przyjmujących tworzyli Klemen Cebulj - Yacine Louati, a na rozegraniu od pierwszych piłek na boisku był Fabian Drzyzga.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!

Zaproponowany skład sprawdził się, a pierwszy z setów był bez historii. Resovia całkowicie zdominowała przyjezdnych świetną zagrywką, dobrą grą blok-obrona, a także brakiem błędów własnych. Jako pierwszy sygnał do punktowania dał Karol Kłos floatem, z którym nie radził sobie Kooy (7:3), a później już przewaga rzeszowian rosła. Łącznie zaserwowali aż 7 asów popełniając przy tym zaledwie jeden błąd zza linii 9. metra. Wygrali aż 13 "oczkami" przewagi, a tureckie gwiazdy i ich pomyłki miały spory w tym udział (25:12).

Obraz gry nie zmienił się w drugim secie. Nadal to ekipa znad Wisłoka dominowała. Fenerbahce grało bez rytmu, a ich akcje były dyktowane nerwowymi reakcjami. Najbliżej Resovii byli przy stracie trzech punktów z rzędu (9:12), a ostatecznie przegrali różnicą ośmiu (17:25.) Natomiast w trzecim secie po raz pierwszy Turcy zdołali wyjść na prowadzenie (7:6), a po trzech błędach z rzędu Yacine Louatiego przewaga wynosiła już 11:8.

Sam Francuz ekspresowo się zrehabilitował serwując dwa asy z rzędu (11:11), jednak to wystarczyło Turkom aby złapać rytm, do gry wrócili dzięki błędom Asseco Resovii. Coraz lepiej na prawym skrzydle prezentował się Drazen Luburić, poprawa w przyjęciu dała Muratowi Yenipazarowi możliwość uruchomienia środka, a gdy Kooy dołożył do tego punktowe zagrywki, Resovia traciła już pięć punktów (15:20). Do ratowania sytuacji zostali desygnowani Torey Defalco i Adrian Staszewski, jednak ci nie zdołali odwrócić końcówki seta. Rzeszowianie ulegli do 22.

Czwarta partia wcale lepiej się nie zaczęła dla Polaków, bo od prowadzeni 3:7 rywali. Jednak do odrabiania strat w pojedynkę rzucił się Stephen Boyer. Osamotniony Francuz swoimi serwisami doprowadził ze wspomnianego stanu 3:7 do 10:7 czym przejął inicjatywę i wybił rywali z uderzenia. Od tamtej pory Resovia utrzymywała dystans 2-3 punktów, a prym wiódł wraz z Boyerem Louati na lewym skrzydle. Turcy nie byli w stanie przerwać dobrej passy Asseco Resovii, która końcówkę rozegrała koncertowo w kontrze i bloku. Kropkę nad "i" postawił Cebulj i Bartłomiej Mordyl blokując Luburicia (25:21).

Wygrana w Hali Podpromie daje ogromną szansę Resovii na awans do finału i wygrania Pucharu CEV. Drugą półfinałową parę tworzą Arkas Izmir oraz SVG Luneburg i finalistę tego duetu poznamy już 28 lutego po drugim meczu. Natomiast Resovia i Fenerbahce rewanż zagrają dzień później, 29 lutego w Stambule.

1. półfinał Pucharu CEV:

Asseco Resovia Rzeszów - Fenerbahce HDI Stambuł 3:1 (25:12, 25:17, 22:25, 25:21)

Asseco Resovia: Drzyzga, Louati, Kłos, Cebulj, Mordyl, Boyer, Potera (libero) oraz Defalco, Staszewski, Bucki.

Fenerbahce: Kooy, Yenipazar, Luburić, Gulmezoglu, Savas, Ghaziani, Yesilbudak (libero) oraz Penczew, Gurbuz, Peksen.

MVP: Stephen Boyer

Stan rywalizacji: 1:0 dla Asseco Resovii (dwumecz)

Czytaj także: Wyczekiwany powrót reprezentantki Polski. Pierwszy mecz od wielu miesięcy

Komentarze (1)
avatar
Ro2013
21.02.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Amatorze! Jaka potęga? Mistrzowie Św, Olimpijscy.. byli po drugiej stronie siatki. Jak można pisać takie ignoranckie tytuły