BBTS Siatkarz Bielsko-Biała znajduje się w czołówce I ligi mężczyzn. Na razie nie doznał porażki, wygrywając m. in. ze spadkowiczem z PlusLigi Treflem Gdańsk. Czy można już śmiało powiedzieć, że bielszczanie staną się kandydatem do awansu? - Nie (śmiech). To jest dla mnie trochę śmieszne, bo to dopiero czwarta kolejka. Tu się wszystko może wydarzyć. Jest jeszcze dwadzieścia kolejek przed nami. Bardzo długi, trudny sezon - wyjaśnił Przemysław Michalczyk.
Szkoleniowiec BBTS-u wspomina przegrany pucharowy mecz z MKS MOS Będzin. - Powiedzmy, że to był wypadek przy pracy. Nie będę teraz mówił czy taktycznie czy nie, ale wypadliśmy słabo. Poza tym Będzin nam nie leży. Przed sezonem graliśmy z nimi sparing i w tamtym sezonie Będzin, który spadł z ligi, też pokonał BBTS, który o mały włos nie awansował - powiedział szkoleniowiec.
Czy trener Michalczyk odczuwa presję wyników? - Myślę, że oczekiwania są duże, ale nie czuję presji. Uważam, że oczekiwania mogą być, jeśli mielibyśmy naprawdę konkretny budżet. Jednak jest jak jest. Jest młody zespół, nowi ludzie. Wszystko to budujemy od podstaw - tłumaczył.
Trener bielskiego zespołu podzielił się z portalem SportoweFakty.pl swoimi odczuciami na temat tzw. "złotej formuły" oraz przyszłości siatkówki. - Mnie to trochę przeraża, jak daleko jeszcze pójdziemy w siatkówce? Nie wiem do jakiego momentu to będzie szło - mówił Michalczyk. Szkoleniowiec krytycznie podchodzi do rozwiązania polegającego na tym, że pierwszą akcję po przyjęciu zagrywki trzeba zakończyć atakiem zza linii trzeciego metra (tzw. "złota formuła"). - Ludzie, nawet jak z laikami rozmawiam, uwielbiają krótką, która grana jest często, jest efektowna i efektywna. Ta gra jest szybka. To jest uproszczenie, wracanie znowu do silnych atakujących. Uważam, że siatkówka jest ciekawsza z tymi "małymi skoczkami", którzy potrafią więcej technicznie zagrać - uzasadniał.
Czy siatkówka potrzebuje więcej stabilności? - Moim zdaniem tak. Zmiany niosą za sobą reformę systemu szkolenia i taktycznego podejścia do tematu. Ale nie mnie to oceniać. Trzeba będzie grać tak jak każą - powiedział na zakończenie Przemysław Michalczyk.