23 października 2023 roku jest historycznym dniem dla Exact Systems Hemarpolu Częstochowa, który kibicom w kraju bardziej znany jest pod nazwą Norwid. Otóż właśnie wtedy zespół ze Świętego Miasta zadebiutował w PlusLidze. Pierwszym rywalem był Ślepsk Malow Suwałki. I choć klub dopiero buduje swoją rozpoznawalność w Częstochowie, to na trybunach zasiadło sporo kibiców.
- Na taki moment czekałem jak Penelopa na Odyseusza. Myślę, że nie tylko mi serce bije mocniej na myśl o tej dacie, ale po odprawie przed pierwszym meczem emocje trzeba zostawić w szatni i pokazać na boisku co mamy najlepszego - mówił przed meczem trener Norwida, Leszek Hudziak.
Częstochowianie rozpoczęli mecz od prowadzenia 2:0, a pierwsze dwa punkty dla klubu w najwyższej klasie rozgrywkowej zdobył Oskar Espeland. Potem gra toczyła się już punkt za punkt, a zawodnicy obu drużyn popełniali proste błędy własne. Więcej było ich po stronie Norwida i to też przełożyło się na wynik pierwszej partii. Padła ona łupem bardziej doświadczonego na plusligowych parkietach zespołu z Suwałk. Gospodarzom nie pomogła nawet seria zagrywek Damiana Koguta, po której prowadzili 22:21.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyskoczyła w samym kostiumie. "Odwołujemy jesień"
Wyrównana był także drugi set i tam też obie drużyny punkty zdobywały seriami. Norwid przegrywał już 8:11, by po chwili prowadzić 14:13, a następnie znów przegrywać 14:17. I to właśnie serwisowa seria w wykonaniu Matiasa Sancheza była kluczowym momentem tego seta. Na nic zdały się zmiany: gospodarze już nie zdołali odwrócić losów meczu. Ślepsk wygrał do 19 i w meczu było już 2:0 dla przyjezdnych.
Gospodarze byli pod ścianą, ale w swoim pierwszym meczu w elicie nie zamierzali się łatwo poddawać. Po asie serwisowym Byrona Keturakisa prowadzili nawet 9:6, a dzięki dobrej grze tercetu Damian Kogut - Dawid Dulski - Rafał Sobański kontrolowali sytuację na boisku i powiększali przewagę (15:10). Potem jednak znów coś w grze Norwida się zacięło (15:13), ale - na szczęście dla miejscowych - tylko na chwilę. Trzeci set zakończył się triumfem ESH 25:20 po zepsutej zagrywce Konrada Stajera.
I to był koniec nadziei Norwida na odwrócenie losów meczu. W czwartej odsłonie Ślepsk dominował od początku do końca i nie dał sobie wyszarpać trzech punktów. Częstochowianie nie byli w stanie nawiązać walki i ugrali zaledwie 16 punktów.
Exact Systems Hemarpol Częstochowa - Ślepsk Malow Suwałki 1:3 (23:25, 19:25, 25:20, 16:25)
Exact Systems Hemarpol: Keturakis, Espeland, Hain, Dulski, Kogut, Rymarski, Takahashi (libero), Jaskuła (libero) oraz Sobański, Bouguerra, Borkowski, Kowalski.
Ślepsk Malow: Stern, Macyra, Filipiak, Halaba, Stajer, Sanchez, Czunkiewicz (libero) oraz Żakieta, Gallego, Buculjević.
MVP: Ziga Stern (Ślepsk Malow Suwałki).
Czytaj także:
Nadspodziewana przewaga w meczu GKS-u Katowice z Treflem Gdańsk
Leon i Semeniuk tak zaczęli sezon w Italii. Jeden z nich usiadł na ławce