W Radomiu żeńska siatkówka w pełnej krasie. Mordercza końcówka czwartego seta podniosła poziom

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: siatkarki MOYA Radomki Lotnisko Radom
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: siatkarki MOYA Radomki Lotnisko Radom

Niedzielny mecz pomiędzy MOYA Radomką a ITA TOOLS Stalą Mielec był bardzo nierówny. Najwięcej emocji przyniosła, jak się później okazało, sama końcówka spotkania. W niej minimalnie lepsze były miejscowe i zapisały pierwszy komplet punktów w sezonie.

Drużyny MOYA Radomki i ITA TOOLS Stali Mielec podeszły do niedzielnego meczu w hali Radomskiego Centrum Sportu z chęcią rehabilitacji za niepowodzenia w pierwszej kolejce. Mimo iż to miejscowe były zdecydowanymi faworytkami spotkania, to rozpoczęły pojedynek ze "związanymi nogami". Popełniały dużo błędów we wszystkich elementach, a najwięcej w polu zagrywki. Zepsuły aż siedem serwisów.

Z kolei przyjezdne wykorzystały niemoc rywalek, grając mądrze i konsekwentnie. Kibice zgromadzeni na trybunach mogli przecierać oczy ze zdumienia, ponieważ przewaga Stali rosła w mgnieniu oka. Radomka zdobyła w premierowej odsłonie zaledwie 15 punktów.

Stefano Micoli nie zdecydował się na drastyczne kroki w pierwszym zestawieniu. Wystarczyły jedynie mocne słowa przed drugim setem, gdyż postawa jego podopiecznych uległa diametralnej poprawie. Znalazło to odzwierciedlenie w rezultacie.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: MVP Kłos i Last Dance reprezentacji

Przyjęcie "trzymała" Natalia Murek, zaś ciężar w ataku na swoje barki wzięły Hilary Johnson i Monika Gałkowska. Gospodynie zaczęły grać na miarę oczekiwań. Przeciwniczki nie potrafiły na to w żaden sposób odpowiedzieć. Zapisały na swoim koncie tylko 11 "oczek".

Radomka dominowała także w trzeciej partii. Tak jak w poprzedniej części, ograniczyła liczbę błędów. "Zaskoczył" również jej blok. Wiesław Popik, trener gości, starał się odmienić sytuację, wprowadzając na parkiet Katarzynę Brydę i Sonię Kubacką. Na niewiele się to jednak zdało. Miejscowe były ponownie co najmniej o klasę lepsze.

W czwartym secie radomianki prowadziły już czterema punktami (12:8), lecz roztrwoniły tę zaliczkę. Dużo dobrego po stronie beniaminka zrobiła Weronika Gierszewska. Kilka ważnych ataków skończyła też Emilia Mucha, dzięki czemu przyjezdne odrobiły straty, natomiast ręka zadrżała Gałkowskiej i Murek. O losach tego seta musiała zadecydować gra na przewagi. Ostatecznie, po morderczej walce, triumfowały podopieczne Micollego. Błąd w ofensywie popełniła Pola Nowacka, a ostatni punkt zdobyła w kontrze Marie Scholzel.

MOYA Radomka Radom - ITA TOOLS Stal Mielec 3:1 (15:25, 25:11, 25:13, 32:30)

Radomka: Łyczakowska, Murek, Schoelzel, Gałkowska, Johnson, Moskwa, Stenzel (libero) oraz Nowakowska, Gajer.

Stal: Bałucka, Lymareva, Kucharska, Laskowska-Azab, Mucha, Gierszewska, Łyduch (libero) oraz Dyduła, Nowacka, Bryda, Kubacka, Walczak.

MVP: Hilary Johnson (Radomka).

Czytaj również:
>> Nutka optymizmu po ostatnich meczach sparingowych. Odmieniona drużyna Czarnych oficjalnie zaprezentowana
>> Lewandowski i spółka. Polscy sportowcy ruszyli do urn wyborczych

Komentarze (1)
avatar
BlazejB
15.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
W porównaniu do Kalisza to Mielec zagrał o wiele gorzej taktycznie albo Radom o wiele lepiej niż w meczu z Kaliszem. Zwracam uwagę na kolejność serwujących. Dobra kolejność serwujących, różnoro Czytaj całość