To był bardzo dobry początek Mistrzostw Europy 2023 kobiet w wykonaniu reprezentantek Polski. Podopieczne Stefano Lavariniego nieco nerwowo weszły w mecz ze Słowenkami.
Gdy jednak odnalazły swój rytm, przejęły pełną kontrolę nad spotkaniem. Ostatecznie pewnie wygrały w trzech setach (25:19, 25:14, 25:19).
Do kadry w rozgrywkach o stawkę powróciła Joanna Wołosz. Kapitan zespołu ostatni raz grała w mistrzostwach Europy cztery lata temu. Podczas Ligi Narodów jej nie było, bo przechodziła przez rehabilitację dłoni.
- Czułam, że to mój pierwszy oficjalny mecz po dłuższej przerwie. Na szczęście wszystko było dobrze - przyznała Wołosz w rozmowie z Polsatem Sport.
ZOBACZ WIDEO: Czas zacząć mistrzostwa! - #PodSiatką
33-letnia rozgrywająca uważa, że kadra trenera Lavariniego ma za sobą udane wejście w turniej.
- Pierwsze mecze różnie mogą się potoczyć. Poza początkiem kontrolowałyśmy sytuację. Pierwszego seta wykorzystałyśmy na wyczucie przeciwniczek, boiska oraz opanowanie emocji - zdradziła nasza siatkarka.
Wołosz podkreśliła, co wyróżnia biało-czerwoną kadrę.
- Już w tym pierwszym meczu pokazałyśmy trenerowi, że ma na kogo liczyć. Wie, że może stawiać na każdą zawodniczkę. To nasza wielka siła - zaznaczyła reprezentantka Polski.
Co teraz czeka trzecią drużynę Ligi Narodów 2023?
- Przed nami chwila odpoczynku, choć pewnie wolny dzień wykorzystamy na trening na siłowni lub w hali. Potem czeka nas maraton. Rozdział związany z meczem otwarcia zamykamy, skupiamy się na kolejnym przeciwniku. Mamy kilka rzeczy do poprawy, ale to wszystko wyjdzie na treningu lub podczas kolejnego spotkania - stwierdziła Joanna Wołosz.
- To długi turniej. Mam nadzieję, że będziemy się rozkręcały. Mecz ze Słowenią to początek, mała rozgrzewka - podsumowała.
Czytaj także:
Wygrana zgodnie z planem. Sprawdź, kiedy i z kim Polki rozegrają kolejny mecz
Są jeszcze rezerwy. Oceny reprezentacji Polski siatkarek za mecz ze Słowenią
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)