Polacy przystępowali do czwartkowej konfrontacji w roli faworyta i w dobrych humorach po środowym zwycięstwie z Niemcami. Natomiast gospodarze zmagań w Rotterdamie chcieli postawić się Biało-Czerwonym i sprawić niespodziankę, co im się jednak nie udało.
Od początku pierwszego seta na boisku trwała wyrównana, zacięta walka i wynik długo oscylował wokół remisu (17:17). Zgodnie z przewidywaniami liderem Oranje w ofensywie był Nimir Abdel-Aziz, zaś w polskim zespole nieźle poczynał sobie Artur Szalpuk. W końcówce holenderska ekipa zaczęła przyspieszać, a nie do zatrzymania był wcześniej wspomniany Abdel-Aziz, który poprowadził swoją drużynę do triumfu w inauguracyjnej partii do 22.
Po zmianie stron podrażnieni podopieczni Nikoli Grbicia wzięli się mocno do pracy i szybko wyszli na prowadzenie 11:5. Dzięki temu Orły mogły kontrolować boiskowe wydarzenia, a spokojnie rozgrywał Jan Firlej. Świetnie radził sobie środkowy Jakub Kochanowski i druga odsłona zdecydowanie padła łupem Tomasza Fornala oraz spółki, którzy zwyciężyli 25:18.
ZOBACZ WIDEO: Fernando Santos nie porwał polskich piłkarzy. "Nie ma chemii"
Wydawało się, że polscy siatkarze pójdą za ciosem, ale tak się nie stało. Polacy źle rozpoczęli trzeciego seta, gdyż w pewnym momencie przegrywali 3:7. Co prawda po skutecznym zagraniu w wykonaniu Fornala Biało-Czerwoni doszli przeciwnika na jeden punkt (9:8), jednakże później w tej partii na boisku dzielili i rządzili już tylko Holendrzy. Pomarańczowi postawili na silną zagrywkę, co im się opłaciło. Ponadto holenderska kadra zaczęła dobrze grać w bloku i ostatecznie odniosła wiktorię 25:18.
Po tak słabym występie swoich podopiecznych trener Nikola Grbić od początku czwartej części batalii zdecydował się posłać do boju Bartosza Kurka, Wilfredo Leona, Norberta Hubera i Grzegorza Łomacza. Jednakże mimo to Holandia przez pewien czas potrafiła dotrzymywać kroku Orłom. Dopiero finiszu seta reprezentanci Polski wzmocnili zagrywkę, wykorzystywali swoje okazje w kontrataku i byli w stanie doprowadzić do kolejnego w tej edycji Ligi Narodów tie-breaka (wcześniej Polacy zagrali tie-breaka w potyczkach z Niemcami, Bułgarią oraz Iranem i wszystkie wygrali).
Biało-Czerwoni w końcu złapali wiatr w żagle, a ciężar zdobywania punktów brał na swoje barki Wilfredo Leon i Polska wygrywała w decydującej odsłonie spotkania 9:6. Orły już nie dały się dogonić i zapewniły sobie piąte zwycięstwo w LN 2023 (przy tylko 1 porażce z Serbią).
Następny mecz polscy siatkarze rozegrają w sobotę (24 czerwca 2023 r.) o godzinie 13:00, a ich rywalem będzie zespół Stanów Zjednoczonych.
Liga Narodów, 6. kolejka:
Holandia - Polska 2:3 (25:22, 18:25, 25:18, 22:25, 11:15)
Holandia: Abdel-Aziz, Ter Horst, Plak, Wiltenburg, Jorna, Keemink, Andringa (libero) oraz Tuinstra, Van Garderen, Ter Maat.
Polska: Bołądź, Firlej, Kochanowski, Urbanowicz, Fornal, Szalpuk, Zatorski (libero) oraz Kurek, Leon, Huber, Łomacz.
Sędziowali: Juraj Mokry (Słowacja) i Iwajlo Iwanow (Bułgaria).
Czytaj też:
-> Lider Ligi Narodów zgubił pierwszy punkt. To był dreszczowiec
-> Niemcy oddalają się od turnieju finałowego Ligi Narodów. Kanada lepsza od Bułgarii
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)