Już przed sezonem fani Czarnych zdawali sobie zapewne sprawę, że plan, jakim jest awans do drugoligowego turnieju finałowego będzie niezwykle trudny do osiągnięcia. Gdy jednak okazało się, że trenerzy Jacek Skrok i Wojciech Stępień będą mogli korzystać z usług trenujących na co dzień z Jadarem Grzegorza Szumielewicza, Damiana Słomki oraz Jakuba Buckiego, nadzieje te nieco wzrosły.
I jak się okazuje, gdyby nie pomoc wspomnianej trójki, Krzysztofowi Stańcowi trudno by było w pojedynkę ciągnąć grę radomskiego teamu. - W Warszawie jednak zawodnicy zarówno Legii, jak i Czarnych popełniali równą liczbę błędów. Myślę, że nam nie powinno się to zdarzać - przyznał trener Skrok. W końcu jego podopieczni mieli zamiar przedłużyć do czterech serię zwycięskich pojedynków.
Co ciekawe, aż trzy z pięciu partii niedzielnej potyczki na stołecznym Żoliborzu decydowały się w końcówkach. I górą w nich byli gospodarze. Podrażnieni środową porażką w derbowej potyczce z AZS-em Uniwersytet Warszawski Legioniści zachowywali zimne głowy do ostatnich piłek. I jak widać, opłaciło się. Jak to w przypadku pięciosetowych konfrontacji bywa, najwięcej emocji dostarczyła ostatnia partia. Team z Warszawy rozpoczął ją od prowadzenia 5:0. Siatkarze zbyt szybko uwierzyli jednak w zwycięstwo, bowiem dali się dogonić rywalom z Radomia. Wtedy jednak dwa poważne błędy w ataku popełnili radomianie i dwa „oczka” zostały w stolicy.
Legia Warszawa - Czarni Radom 3:2 (28:26, 19:25, 25:23, 22:25, 15:13)
Czarni: Kalita, Szumielewicz, Ostrowski, Fryszkowski, Słomka, Staniec, Biliński (libero) oraz Obremski, Koryciński, Sąpór, Kleczaj.