- Michał Winiarski przyjechał do Włoch jako wielki talent, ale w świecie siatkarskim nie był zbyt znany. Dziś jest jednym z bardziej wyróżniających się zawodników Serie A i dlatego też jestem bardzo usatysfakcjonowany, że postanowił pozostać w Trento na dłużej – skomentował prezydent Itas Diatec Trentino, Diego Mosna. – Della Lunga z kolei jest z nami już trzeci sezon i jesteśmy bardzo zadowoleni z jego postawy. Obydwaj siatkarze dają nam gwarancję kontynuacji dotychczasowej koncepcji sportowej zespołu, a ich pozostanie w Trentino bardzo ucieszy naszych kibiców – dodał.
Ostatni z wymienionych argumentów, ma wbrew pozorom niebagatelne znaczenie, ponieważ nasz reprezentacyjny przyjmujący pełni w zespole rolę „naczelnego” ulubieńca miejscowej publiczności. Po meczach jest jednym z najbardziej obleganych siatkarzy i zazwyczaj ma spore kłopoty z przedarciem się do szatni. Kibice w Trento należą do najwierniejszych we Włoszech. Są ze swoją drużyną na dobre i na złe, ale mimo to daleko im do polskich fanów siatkówki. - Podczas play off-ów jest tu prawdziwe szaleństwo. Zdarzają się także polscy kibice, zwykle mieszkający tu, w okolicy. Czasami jednak, przy okazji spotkań ze słabszymi drużynami, publika zachowuje się bardziej jak widownia tenisowa – mówi z lekką nutką żalu Michał Winiarski.
Winiarski przyznaje też, że obecne Trento to zupełnie inny zespół, niż ten, do którego trafił w poprzednim sezonie. – Mieliśmy słabszy skład, nie zagraliśmy w Pucharze Włoch. Rundę zasadniczą również skończymy wyżej, niż rok temu, więc od strony sportowej na pewno jest lepiej. Natomiast jeśli chodzi o wymiar ludzki, to poprzednio było znacznie ciekawiej – ocenia. Sporo zamieszania i nie zawsze pozytywnych emocji wnoszą Bułgarzy, którzy stanowią w zespole dość liczną grupę. Czasami podczas treningów dochodzi do spięć miedzy trenerem Stojczewem a Wladimirem Nikołowem. – Oni się kłócą po bułgarsku, a my przysłuchujemy się w osłupieniu. Bułgarzy są mistrzami we wszystkim i trzeba mieć ogromny dystans do tego co mówią - żartuje nasz zawodnik. Poważnie już dodaje, że coraz bardziej przekonuje się do metod pracy Radostina Stojczewa i dopóki Trento gra dobrze, nie powie na niego złego słowa.
Na szczęście w bieżącym sezonie Michał ma solidne wsparcie w Kubie Bednaruku, który pełni w Trento rolę zmiennika Nikoli Grbica. – Kuba szybko się tutaj zadomowił i nim ja dołączyłem do zespołu po mistrzostwach Europy, on już doskonale orientował się w realiach. Staramy się trzymać razem i dawać odpór silnej kolonii bułgarskiej (śmiech).