BBTS zaskoczył, ale nie pokonał faworyta. Coraz ciekawsza sytuacja w walce o play-off

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Siatkarze LUK Lublin.
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Siatkarze LUK Lublin.

Siatkarze BBTS Bielsko-Biała zaskoczyli na otwarcie rywali z Lublina, jednak z każdym kolejnym setem prezentowali się coraz słabiej i ostatecznie ulegli gospodarzom 1:3. Dzięki takiemu wynikowi, rywalizacja o play-off nabiera rumieńców.

Siatkarze LUK Lublin, na dziewięć kolejek przed końcem plasowali się na dziewiątej pozycji, ze stratą trzech punktów do PSG Stali Nysa. Przed starciem z BBTS Bielsko-Biała, szanse na poprawę tej sytuacji były spore. Podopieczni Daniela Plińskiego przegrali bowiem swoje starcie z Indykpolem AZS Olsztyn. Wystarczyło pokonać autsajdera, aby wejść do czołowej ósemki.

Po pierwszym secie kibice gospodarzy przecierali jednak oczy ze zdumienia. Bielszczanie, którzy mają niewielkie szanse na pozostanie w PlusLidze, rozpoczęli bowiem od zwycięstwa. Co prawda początek seta za sprawą doskonałej gry Szymona Romacia i Jeffrey Jendryka Ii oraz kolejnych błędów Jake'a Hanesa należał do miejscowych, jednak od stanu 10:5 przewaga przeszła na stronę gości.

Doskonała gra w ataku oraz seria skutecznych zagrywek Konrada Formeli pozwoliła drużynie BBTS-u wyjść na prowadzenie już w połowie partii (14:13). Od tej pory inicjatywę posiadali gracze Serhija Kapelusa. Bardzo dobrze rozgrywał Arshdeep Dosanjh, który do zespołu dołączył zaledwie kilkanaście dni wcześniej. Wojciech Siek i Mateusz Zawalski dorzucili skuteczny blok, a finalizację ataków wziął na siebie Formela. Efekt był wymarzony dla przyjezdnych, wygrana na otwarcie 25:21.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka

Porażka najwyraźniej wstrząsnęła lublinianami, którzy początkowo mieli problemy, aby dojść do głosu w drugiej partii. W dalszym ciągu motorem napędowym drużyny spod Klimczoka był Konrad Formela. Po skutecznym ataku Wojciecha Sieka BBTS prowadził 7:6, jednak to były ostatnie podrygi autsajdera w tym secie. Po przerwie na żądanie Dariusza Daszkiewicza, do głosu doszli miejscowi, budując przewagę. Dobrze radził sobie Jakub Wachnik, który już na początku tej odsłony zmienił Wojciecha Włodarczyka. To właśnie jego doskonałe zagrywki oraz bezbłędne ataki Jana Nowakowskiego pozwoliły gospodarzom zbudować odskoczyć (20:18). W końcówce dzieła dopełnił Szymon Romać.

Po dwóch setach wiadomo było, że faworytowi nie będzie łatwo w walce o komplet punktów. Potwierdził to początek kolejnej odsłony, w której przez dłuższy czas gra toczyła się punkt za punkt. Dopiero od stanu 10:10 lublinianie zaczęli odskakiwać. Jake Hanes robił co mógł, aby utrzymać swój zespół w grze, jednak siła rażenia miejscowych była zbyt duża. Atomowe zagrywki Nicolasa Szerszenia dały oddech podopiecznym Dariusza Daszkiewicza (15:10). Od tego momentu, gracze LUK-u grali swobodniej, utrzymując bezpieczną przewagę. Kolejne błędy w szeregach gości, tylko pogarszały ich sytuację. Partię zakończyły dwa asy serwisowe Mateusza Malinowskiego.

Kolejna wysoka przegrana sprawiła, że z przyjezdnych uszło powietrze. Wykorzystali to miejscowi, którzy szybko wypracowali kilkupunktową przewagę (7:2). Niewiele pomogła przerwa na żądanie Serhija Kapelusa. Atomowe zagrywki Szymona Romacia i kolejne błędy Jake'a Hanesa tylko powiększyły dystans. Trzeba jednak przyznać, że Amerykanin dwoił się i troił, aby odwrócić losy partii, jednak bez powodzenia. Co prawda w końcówce przebudził się Konrad Formela, jednak nie było już czego ratować. Kapitalna gra środkowych, Jana Nowakowskiego i Jefreya Jendryka, pozbawiła gości złudzeń.

LUK Lublin - BBTS Bielsko-Biała 3:1 (21:25, 25:16, 25:15, 25:12)

LUK: Nowakowski, Komenda, Szerszeń, Romać, Jendryk, Włodarczyk, Watten (libero) oraz Tavares, Malinowski, Wachnik, Gregorowicz (libero)

BBTS: Dosanjh, Siek, Zawalski, Hanes, Formela, Cupković, Fijałek (libero) oraz Teklak (libero), Puczkowski.

MVP: Jefrey Jendryk (LUK Lublin)

Tabela PlusLigi:

#DrużynaPktMZPSety
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 78 36 28 8 91:51
2 Jastrzębski Węgiel 78 34 25 9 89:38
3 Asseco Resovia Rzeszów 74 33 24 9 83:39
4 Aluron CMC Warta Zawiercie 69 34 24 10 80:49
5 Projekt Warszawa 64 32 22 10 75:46
6 Indykpol AZS Olsztyn 62 35 22 13 75:56
7 Trefl Gdańsk 59 32 21 11 70:49
8 PSG Stal Nysa 50 33 16 17 61:58
9 Ślepsk Malow Suwałki 47 32 15 17 60:60
10 Bogdanka LUK Lublin 43 32 15 17 57:68
11 PGE GiEK Skra Bełchatów 43 33 12 21 61:73
12 GKS Katowice 35 32 13 19 44:70
13 Barkom Każany Lwów 35 32 10 22 48:72
14 KGHM Cuprum Lubin 29 34 10 24 46:87
15 Enea Czarni Radom 15 32 3 29 30:89
16 BBTS Bielsko-Biała 8 30 3 27 22:87

Czytaj także:
Środkowy Grupy Azoty ZAKSA trafił na wypożyczenie. Wzmacnia kandydata do gry o mistrzostwo
Hit kolejki nie zawiódł. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odprawiła lidera z kwitkiem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty