Sezon w chińskiej lidze jest bardzo krótki, bowiem już w pierwszym tygodniu stycznia zakończyła się ligowa rywalizacja. O tytuł powalczył zespół Bartosza Bednorza, dla którego był to pierwszy finał w barwach nowego klubu.
Decydująca rywalizacja rozpoczęła się w środę. Gospodarzem pierwszego starcia był Szanghaj Bright, który podchodził do spotkania w roli faworyta. Jednak to Pekin Volley zwyciężyło 3:1 i było o krok od końcowego triumfu.
Drugi pojedynek finałowy zaplanowano na czwartek w Pekinie. Mimo wszystko gospodarze nie byli faworytami w tym starciu. Ponownie pokazali jednak, że liczy się to, co na boisku. Miejscowi zwyciężyli ponownie, tym razem w trzech setach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
Premierowa odsłona była bardzo jednostronna. Dość powiedzieć, że Bednorz i spółka zdobyli jedynie 12 punktów. W połowie drugiej partii Pekin Volley odskoczył i stopniowo zwiększał przewagę, czego efektem było kolejne zwycięstwo (25:18). Szanghaj Bright był już kompletnie pod ścianą, szczególnie, że w kolejnej odsłonie meczu przegrywał już 8:13. Ostatecznie zryw gości dał im złapać kontakt (21:22), ale w trzech kolejnych akcjach lepsi okazali się rywale.
Tym samym zespół z Pekinu zdobył kolejne w swojej historii mistrzostwo kraju. Na nic dla ich rywali zdało się sprowadzenie Osmanyego Juantoreny czy Bednorza, który w czwartek nie pomógł swojej drużynie. Skończył on 8 z 20 otrzymanych piłek (40 proc.) i zanotował dwa bloki. Bardzo słabo funkcjonowało przyjęcie, bowiem zanotował ledwie 20 proc. pozytywnego, popełniając aż sześć błędów.
Finał CVL:
Pekin Volley - Szanghaj Bright 3:0 (25:12, 25:18, 25:21)