W czwartej kolejce Tauron Ligi MOYA Radomka Lotnisko Radom pokonała na własnym parkiecie #VolleyWrocław 3:0, przerywając serię dwóch porażek z rzędu. W żadnym z setów podopieczne Błażeja Krzyształowicza nie pozwoliły przekroczyć rywalkom bariery dwudziestu punktów. - Aż tak swobodnie nie było, jak można by pomyśleć po spojrzeniu na wynik i rezultaty poszczególnych setów. Były momenty newralgiczne w tym meczu, np. pierwsza partia, gdzie początek był nawet z przewagą zespołu z Wrocławia, potem pokazaliśmy swoją grę. W drugim secie mieliśmy przewagę, a mimo to ją roztrwoniliśmy - podkreślił trener.
Jego podopieczne nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek, ponieważ już we wtorek zmierzą się w meczu Pucharu Polski z pierwszoligową drużyną ASOTRY Płomienia Sosnowiec. W dwóch ostatnich latach Radomka meldowała się w Final Four rozgrywek. Czy taki sam cel przyświeca temu zespołowi i w bieżących zmaganiach? - Nie będę patrzył zbyt daleko w przyszłość. Liczy się ten moment, to jest dopiero początek sezonu - odpowiedział Krzyształowicz.
- Nasza wcześniejsza sytuacja zdrowotna nie pozwalała na to, abyśmy głośno mówili o celach na ten sezon. Walczyliśmy ze zdrowiem, z treningiem, więc nie mieliśmy prawa oczekiwać od siebie zbyt wiele - wyjaśnił szkoleniowiec. - Mecz z Wrocławiem był bardzo ważny, chcieliśmy go wygrać po dwóch porażkach z rywalami, z którymi zapewne będziemy plasować się na podobnych miejscach w tabeli - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!
Trener radomskiej ekipy w końcu może obserwować na treningach wszystkie siatkarki znajdujące się w składzie. - Wychodzimy na prostą. W tym meczu mieliśmy do dyspozycji 13 zawodniczek. Nie ma co się oszukiwać, że są już na tyle zdrowe, że mogą grać na maksa swoich umiejętności i możliwości - zwrócił uwagę.
- To jest drugi tydzień treningów Natalii Murek, Gozi Yilmaz była dostępna do gry, ale dopiero po jednym dniu skakania - poinformował Krzyształowicz. Kapitan Radomki przeszła operację wyrostka robaczkowego i musiała przejść rekonwalescencję.
Wskutek problemów na pozycji przyjmującej, do Radomia sprowadzona została Samara Rodrigues de Almeida. - Jest drugi tydzień w Polsce, wciąż się aklimatyzuje. Najważniejsze jest to, aby dziewczyny były zdrowe. Kiedy nie jesteś w pełni sił, nie jesteś "w gazie", to ciężko oczekiwać jakości. Ona bierze się z siły, z wyskoku, a tego nie ma przy braku treningu - zakończył Krzyształowicz.
Czytaj także:
>> Oni poprowadzili swoje zespoły do zwycięstw bez straty seta. Sprawdź drużynę marzeń 10. kolejki PlusLigi
>> Reprezentantka Polski wraca do gry. Na razie w Tauron Lidze