Dla rozgrywającej reprezentacji Niemiec to będzie sąsiedzki pojedynek. "Do granicy mam kilkanaście minut"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Pia Kastner
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Pia Kastner

Z biało-czerwonymi podopieczne Vitala Heynena zmierzą się w sobotę, zamykając drugą rundę mistrzostw świata. Dla rozgrywającej kadry Niemiec będzie to niemal sąsiedzki pojedynek. - Do granicy mam jakieś 13-15 minut spacerem - mówi Pia Kastner.

Reprezentacja Niemiec, podobnie jak biało-czerwone, awansowała do kolejnej fazy mistrzostw świata z czwartego miejsca w grupie. Do tej pory na liderów "łódzkiej" grupy wyrastają reprezentacje Serbii oraz Turcji, ale na pewno do tej stawki należy też dodać mistrzynie olimpijskie, Amerykanki.

- Trudno jest wytypować faworyta, bo pozostało jeszcze tyle spotkań do rozegrania i jest tyle świetnych ekip, że nie jestem w stanie zaryzykować tego typu prognoz - stwierdziła Pia Kastner, rozgrywająca reprezentacji Niemiec będąca jednym z kluczowych ogniw w talii Vitala Heynena.

Gdzie jest miejsce Niemek na światowej arenie?

Belg bardzo ostrożnie wypowiada się o aspiracjach swojej ekipy, twierdząc, że plan minimum został już wykonany. Główną kreatorkę gry Niemek zapytaliśmy o współpracę z trenerem słynącym ze swojego dość ekscentrycznego charakteru.

- Dobrze się dogadujemy. Trener wciąż się nas uczy, to jego pierwszy rok w naszej reprezentacji, zobaczymy, gdzie nas to doprowadzi - dodała 24-latka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

Niemki zakończyły pierwszy tydzień mistrzostw świata trzema porażkami, ulegając Serbkom, Amerykankom oraz Kanadyjkom. I o ile w meczach z silniejszymi "na papierze" rywalkami potrafiły pokazać swoje mocne strony, to nie przełożyło się to na wynik.

- Amerykanki świetnie przyjmowały, zupełnie neutralizując nasze mocniejsze zagrywki, a my nie potrafiłyśmy wystarczająco kontrolować piłki, gdy rywalki wprowadzały ją do gry - wróciła myślami do starcia z mistrzyniami olimpijskimi Kastner.

"Często zdarza mi się przyjeżdżać do Polski"

Reprezentacje Niemiec i Polski doskonale znają swoje słabe i mocne strony, bo niejednokrotnie to właśnie Niemki były sparing-partnerkami biało-czerwonych przed najważniejszymi imprezami w sezonie.

- Myślę, że (Polki) są bardzo silne w ataku, za sprawą Magdaleny Stysiak. Z racji tego, że jesteśmy w drugiej połówce tej grupy, to nie miałam okazji oglądać zbyt wielu spotkań reprezentacji Polski, ale teraz, kiedy jesteśmy już w drugiej rundzie, z pewnością się to zmieni - zauważyła zawodniczka SSC Palmberg Schwerin.

W poprzednim sezonie Pia Kastner reprezentowała barwy wicemistrzyń Francji, zespołu ASPTT Miluza, zdecydowała się jednak na powrót do Bundesligi. Ciekawostką jest fakt, że Kastner pochodzi z miasta Eisenhuettenstadt (tłumaczenie dosłowne - miasto huty żelaza - przyp. red.), graniczącego z Polską.

- Otrzymałam ofertę z klubu ze Schwerina, gdzie trenerem jest Felix Koslowski, z którym miałam już okazję współpracować. Do tego wracam do ojczyzny, bliżej swojej rodziny, co też jest dla mnie ważne. Rzeczywiście mieszkam w odległości jakieś 13-15 minut spacerem od granicy Polski, dlatego często zdarza mi się tu przyjeżdżać - zakończyła Kastner, stwierdzając, że polska kultura nie jest jej obca.

Zobacz również:
MŚ: Włoszki nie miały sobie równych w grupie A
Nieobliczalne Kanadyjki gotowe sprawiać kolejne niespodzianki na mistrzostwach świata. "To ekscytujące"

Komentarze (0)