Biało-Czerwone w dwóch pierwszych starciach przegrały w czterech setach zarówno z Serbią, jak i z Włochami. Po tym drugim meczu niedosyt był większy, bo doszło do gry na przewagi w ostatniej partii i była realna szansa na to, by doprowadzić do tie-breaka (więcej tutaj).
- Nie weszłyśmy w ten mecz tak, jak powinnyśmy, ale cieszy mnie to, że wróciłyśmy i mogłyśmy grać swoją grę. Mogłyśmy nawet wygrać to spotkanie, choć niestety czegoś zabrakło. Niemniej ten mecz, w drugiej jego części, można ocenić pozytywnie. Cała drużyna dała z siebie 100 procent. To już było widać - oceniła w wywiadzie dla kanału "Polska Siatkówka" na YouTube Olivia Różański.
W czwartkowe starcie z Turczynkami Polki weszły bardzo źle. W premierowej odsłonie zdobyły zaledwie 10 punktów, a w oczy kłuła skuteczność w ataku, a raczej jej brak, bo udało nam się skończyć tylko 5 piłek. Zdecydowanie w tym elemencie nie mogła się odnaleźć nasza liderka Magdalena Stysiak. Po drugiej stronie siatki nie zawodziła Ebrar Karakurt, a do tego raz po raz kąsała zagrywką Saliha Sahin. O pierwszym secie chcielibyśmy zatem jak najszybciej zapomnieć.
ZOBACZ WIDEO: Tak kibice zachowywali się na meczach Polaków. Mocna deklaracja Kurka | #PODSIATKĄ VLOG Z KADRY #30
Ale Biało-Czerwone pozbierały się. Na boisku pojawiły się Zuzanna Górecka oraz Monika Gałkowska, a przy dobrym przyjęciu Joanna Wołosz chętnie uruchamiała Agnieszkę Korneluk na środku. Choć prowadzenie w tej części gry zmieniało się jak w kalejdoskopie, bo po drugiej stronie uaktywniły się Zehra Gunes na środku i Hande Baladin na skrzydle, to Polki w końcówce były skuteczniejsze i wygrały 25:23.
To rozochociło reprezentację Polski, ale w trzecim secie skuteczność tureckiego zespołu była znów na poziomie, który pozwalał trzymać Biało-Czerwone na dystans. Poza Gunes, skuteczna pod siatką była też druga środkowa Eda Erdem, a my cały czas szukaliśmy sposobu, który przynosiłby punkty. Niestety, nierówna gra ekipy trenera Stefano Lavariniego przełożyła się na porażkę do 18.
W czwartej partii znów Polki do pewnego momentu były w stanie nawiązać walkę z faworyzowanymi Turczynkami. Parokrotnie zadziałało lewe skrzydło z Olivia Różański przy kontratakach, ale takie zagrania przeplataliśmy prostymi błędami i stratami punktów. Ostatecznie końcówka znów należała do rywalek, które triumfowały 25:20 i 3:1 w całym meczu.
Polki zakończą więc DHL Test Match Tournament na ostatnim, czwartym miejscu. Na zakończenie zmagań Serbia zmierzy się z Włochami. A nasza reprezentacja wraca do kraju, by w niedzielę spotkać się na ostatnim mini-zgrupowaniu w Elblągu, a potem wylecieć do Holandii na pierwszy mecz mistrzostw świata, który czeka ją w piątek 23 września z Chorwacją.
Polska - Turcja 1:3 (10:25, 25:23, 18:25, 20:25)
Polska: Wołosz, Różański, Korneluk, Stysiak, Szlagowska, Witkowska, Stenzel (libero) oraz Obiała, Fedusio, Wenerska, Gałkowska, Górecka, Alagierska-Szczepaniak.
Turcja: Ozbay, I. Sahin, Gunes, Karakurt, Baladin, Erdem, Akoz (libero) oraz Ismailoglu, E. Sahin, Boz, Acar (libero).
Czytaj także: Kolejne mistrzostwa siatkarzy w Polsce? Premier składa deklarację
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)