Czy reprezentacja Słowenii będzie tak mocna bez pomocy własnych kibiców? Wszyscy zadawali sobie to pytanie, bowiem słoweńscy fani zgromadzeni w Arenie Stożice ponieśli ekipę Gheorghe Cretu do półfinału mistrzostw świata siatkarzy. To ich najlepszy rezultat w historii, ale mieli apetyt na więcej.
Zwłaszcza, że czekał ich rewanż za przegraną w ubiegłorocznym finale mistrzostw Europy. Włosi nie zaznali jeszcze porażki w tym turnieju i pokazali, że potrafią wychodzić z trudnych sytuacji. Przegrywali w ćwierćfinale z Francją już 1:2, mieli kilka punktów straty w czwartym secie, a i tak pokonali Trójkolorowych i znaleźli się w najlepszej czwórce turnieju.
Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli jednak Azzurri. Zdominowali rywali w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła i zdobywali seryjnie punkty. Za sprawą bloku Simone Anzaniego wygrywali już 6:1. Słoweńcy jednak przełamali początkowy impas, bezlitośnie kończyli swoje kontry i błyskawicznie złapali kontakt z przeciwnikami (7:8). Italia kapitalnie czytała grę rywali, co było największym atutem w dotychczasowych meczach i ponownie odskoczyli na pięć "oczek". Ich rywale próbowali jeszcze odrobić, ale straty okazały się zbyt duże i przegrali 21:25.
ZOBACZ WIDEO: Zwycięski thriller! Kulisy ćwierćfinału z USA | #PodSiatką - vlog z kadry #27
Rozpędzeni Włosi lepiej otworzyli także drugiego seta, a po błędach rywali prowadzili już 6:3. Przeciwnicy dość szybko wyrównali i rozpoczął się okres zaciętej gry. Słoweńcy znów mieli jednak problemy ze skończeniem ataku, co bezlitośnie wykorzystywali podopieczni Ferdinando De Giorgiego, którzy odbudowali prowadzenie. Mimo walki, Słoweńcy nie byli w stanie odrobić strat, a Włosi w końcówce znów wrzucili piąty bieg. Partię zakończyła zepsuta zagrywka przez ekipę z Bałkanów.
Trzecia odsłona rozpoczęła się fatalnie dla Słoweńców. Włosi postawili ścianę nie do przejścia na siatce, a ich rywale albo uderzali w blok albo przestraszeni wyrzucali ataki w aut (5:0). Rozbrzmiewające na trybunach "Dajmo Slovenci!" poderwało ich do walki, stopniowo odrabiali straty aż po bloku Alena Pajenka złapali kontakt, a chwilę później wyrównali. Italia znów zaczęła wywierać presję swoją zagrywką, kończyła kontry i po ataku Alessandro Michieletto odjechała na trzy punkty. Ekipa Gheorghe Cretu popełniała już jednak zbyt wiele błędów. Awans do finału przypieczętował atakiem Yuri Romano (25:21).
I tak tym samym to Polacy zagrają z Włochami o złoto mistrzostw świata siatkarzy. Poczatek meczu 11 września, o godz. 21:00. O 18:00 reprezentacje Słowenii i Brazylii wyjdą, by powalczyć o miejsce na najniższym stopniu podium.
Włochy - Słowenia 3:0 (25:21, 25:22, 25:21)
Włochy: Michieletto, Fiannelli, Galassi, Lavia, Romano, Anzani, Balaso (libero)
Słowenia: Stern, Pajenk, Kozamernik, Ropret, Urnaut, Cebulj, Kovacić (libero) oraz Możić, Stalekar
Czytaj więcej:
Drugie życie Bartosza Wojtala. Od tragicznego wypadku do reprezentacji Polski
Pięknie się wspierają. Siatkarze nagrali film dla Igi Świątek
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)