Pierwszy set meczu kończącego zmagania grupowe Polski na mistrzostwach świata siatkarzy nie poszedł po naszej myśli. Mimo że Amerykanie oddali nam dużo punktów po wielu błędach, Biało-Czerwoni nie byli w stanie tego wykorzystać i to rywale cieszyli się z wygranej w secie.
- W końcówce przydarzył się błąd, byliśmy blisko wygranej. Do tego zagrywka Amerykanów, pamiętajmy, że USA to jest świetna drużyna, zdarzają się przegrane sety. Cieszymy się ze zwycięstwa i jedziemy dalej - ocenił Aleksander Śliwka.
- Pierwszy set przegraliśmy na własne życzenie. Przegraliśmy kilka piłek, które mieliśmy w górze i sami też robiliśmy błędy. Zagrywka pozwoliła nam odrzucić Amerykanów od siatki i całkiem nieźle grało nam się później blok-obrona - dodał Grzegorz Łomacz.
ZOBACZ WIDEO: Kulisy meczu Polska - USA! Spodek odleciał! | #PODSIATKĄ VLOG Z KADRY #20
Później jednak Biało-Czerwoni wzięli sprawy w swoje ręce i poprawili grę. Kończyli swoje kontry, skuteczniej bronili oraz blokowali. Ostatecznie podopieczni Nikoli Grbicia pokonali USA 3:1.
- Jesteśmy drużyną kompletną, w każdym elemencie się wyróżniamy. Każdy element jest w stanie przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść i to nasza bardzo duża siła - ocenił Śliwka.
Jak wiele w taktyce Polaków zmieniło to, że wystąpić nie mógł Micah Christenson, a na rozegraniu zastąpił go Joshua Tuaniga?
- Przygotowywaliśmy się na obu rozgrywających. Wiadomo, że bardziej na Christensona, ale obecność na boisku Tuanigi nic nie zmieniła i prezentowaliśmy swoje - przyznał Łomacz.
Wynik spotkania oznacza, że w ćwierćfinale jest wysokie prawdopodobieństwo, że obie drużyny ponownie się spotkają.
- Nie musimy unikać, nie boimy się nikogo. Szanujemy każdą drużynę, ale nikogo się nie boimy i jesteśmy w stanie pokonać każdego - zakończył Śliwka.
Czytaj więcej:
Pierwszy set Polaków nie do przyjęcia. Później Spodek odleciał
Tego już za dużo. Trener Polaków ostro o światowej federacji
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)