Największym problemem Brazylii w minionych rozgrywkach Ligi Narodów było zdecydowanie obsadzenie prawego skrzydła. Trener Renan Dal Zotto nie miał w tej kwestii zbyt wielkiego pola manewru.
Po pożegnaniu z Wallacem De Souzą "Canarinhos" postawili na Alana Souzę, który, dopóki grał, to prezentował się z dobrej strony. Alan zakończył rozgrywki z efektywnością na poziomie 54 procent. Niestety jednak w meczu z Iranem doznał kontuzji, która wyklucza go z gry prawdopodobnie do wiosny 2023 roku.
Wobec tego trener musiał ratować się zaledwie 20-letnim niedoświadczonym Darlanem. Młody atakujący Brazylii pokazał się z przyzwoitej strony. Mimo dość małego wzrostu (192 cm), jego skoczność mogła robić wrażenie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis nowej gwiazdy Barcy. Tak się przywitał z fanami
W ogólnym rozrachunku wydaje się jednak, że postawienie na Darlana, jako na swoją jedynkę, jest dosyć ryzykownym wyborem. Dlatego też selekcjoner zdecydował się powołać doświadczonego Wallace'a.
- Jeśli chłopaki do mnie zadzwonią, a ja będę się dobrze czuł, wrócę - w taki sposób wypowiadał się kilka tygodni temu Wallace dla "O Tempo". Jak widać, trener zadzwonił, a Wallace zgodził się pomóc.
Mistrzostwa świata odbędą się w Polsce i Słowenii. Turniej rozpocznie się 26 sierpnia, a zakończy 11 września. Tytułu mistrzów świata bronić będzie oczywiście reprezentacja Nikoli Grbicia.
Zobacz też:
Polki daleko w tyle. Sprawdź, jak wygląda ranking FIVB kobiet
Sprawdź pozycję Polski w rankingu FIVB. Kadra Grbicia czuje oddech Francuzów