Polscy siatkarze zakończyli już drugi z trzech podstawowych etapów Ligi Narodów siatkarzy w 2022 roku. Turniej w Ottawie dał bilans trzech zwycięstw oraz jednej porażki z Włochami, z kolei w Sofii Polscy siatkarze nie stracili nawet punktu.
Przed startem ostatniego tygodnia zmagań reprezentacja Polski w tabeli plasuje się na drugiej lokacie, wyprzedzają ją jedynie Francuzi, których Polacy w Kanadzie odprawili z kwitkiem w rezerwowym składzie.
Trener Nikola Grbić zapowiedział w wywiadzie dla WP SportoweFakty, że na ostatni turniej do Gdańska zabierze 16 siatkarzy [WIĘCEJ TUTAJ]. W tym gronie zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami będzie powracający do zdrowia Bartosz Bednorz.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski pokazał swoje czerwone Porsche. Uśmiejesz się do łez
Kto pojedzie do Gdańska?
Wydaje się, że o ostatnie miejsce w szesnastce na Gdańsk walczą więc rozgrywający Jan Firlej oraz rewelacja turnieju w Kanadzie, Karol Butryn. - Wydaje się, że faktycznie oni walczą o to miejsce. Jednak co do Firleja, widać, że dla Grbicia jest on obecnie trzecim rozgrywającym za parą Marcin Janusz - Grzegorz Łomacz. Firlej musiałby zaprezentować się niezwykle korzystnie, żeby wskoczyć do tej szesnastki - mówi WP SportoweFakty Marcin Możdżonek.
Problemem z postawieniem na Janusza może być gra z Bartoszem Kurkiem. W pierwszym meczu tej pary z Brazylią widzieliśmy, że brakowało zgrania i często piłki grane były nie w tempo. W meczu z USA ten problem został już na całe szczęście zniwelowany.
- Tam jeszcze nie jest wszystko idealnie, ale po to są te mecze, żeby się zgrywać. Tutaj już widzimy, że jest naprawdę dobrze. Kurek jest już niezwykle doświadczonym zawodnikiem i wie, jak naprawić niedociągnięcia tego młodego rozgrywającego, tak żeby nie tracić punktów i dać jak najwięcej drużynie - podkreśla złoty medalista Ligi Światowej z 2011 roku.
Kto alternatywą dla Kurka?
Kibice oczekują szansy dla Karola Butryna, który pokazał się ze znakomitej strony na turnieju w Kanadzie. Siatkarz Indykpolu AZS Olsztyn o miejsce w kadrze na mistrzostwa świata walczy z Łukaszem Kaczmarkiem co do tego, że "jedynką" jest Bartosz Kurek nikt nie ma wątpliwości.
- Jak on (Karol Butryn przyp. red.) dostanie szansę i rozegra kilka meczów, to myślę, że może pokazać swoją wartość i przydatność dla reprezentacji. Kaczmarek ma nad nim dwie wielkie przewagi. Po pierwsze pracował i wygrywał Ligę Mistrzów z Nikolą Grbiciem, po drugie jest zdecydowanie bardziej doświadczonym siatkarzem. Mimo tego wydaje mi się, że rywalizacja między nimi będzie trwać do końca, ale na razie to Kaczmarek jest numerem dwa - dodaje były mistrz świata.
Gdzieś za plecami tej dwójki pozostaje także Maciej Muzaj, o którym prawdopodobnie wielu kibiców zdążyło już zapomnieć. - My wciąż czekamy na to, aż on pokaże ten potencjał, który niewątpliwie ma. Raz zaatakuje nad blokiem w "9" metr, potem pięknie obije ręce, a w trzeciej próbie wyrzuci piłkę daleko w aut. Czekamy, aż Maciek pokaże regularność. Nie można go tak łatwo odstawić - twierdzi Możdżonek.
Nowa rola Kwolka
Siatkówka jest sportem, gdzie trener może wymienić cały zespół w jednym secie. Niezwykle ważne są także zmiany zadaniowe, pod zagrywkę, blok lub przyjęcie. W meczu z USA widzieliśmy, że Jakub Kochanowski na zagrywce w końcówkach zmieniał Bartosz Kwolek.
- Nie wiem, czym to jest spowodowane, bo przecież Kuba Kochanowski zawsze dysponował bardzo dobrą zagrywką. Kuba bił mocno, ale także bardzo regularnie. Być może chodzi o jakieś problemy zdrowotne. Możliwe, że daje o sobie znać kontuzja barku - zastanawia się były siatkarz Asseco Resovi Rzeszów.
Niemniej jednak Bartosz Kwolek, wchodząc na zmianę jedynie po to, aby wykonać dobry, agresywny serwis sprawdził się bardzo dobrze. - Osobiście uwielbiam tego gracza, uwielbiam patrzeć, jak on gra. "Kwolo" ma taki niezwykle zadziorny, agresywny styl gry i nigdy nie pęka. Myślę, że może być wykorzystywany w ten sposób. To będzie as Nikoli Grbicia. Spokojnie może skończyć mistrzostwa świata w pierwszej szóstce, on ma na to potencjał - uważa mistrz Europy z 2009 roku.
Być może Kwolek przyczyni się także do dobrej gry reprezentacji Polski w Gdańsku. Polski kibic przyzwyczajony jest do wygrywania i liczy na zajęcie pierwszego miejsca w końcowej tabeli LN. - Nie wiem, czy awansujemy na pierwsze miejsce. Nie ma to żadnego znaczenia. Najważniejsze jest to, że awansowaliśmy do turnieju finałowego. Ten czas w Bolonii niezwykle się przyda Nikoli Grbiciowi i zawodnikom, którzy nie zawsze grają mecze pod taką presją- kończy Możdonek.
Reprezentacja Polski w turnieju rozpoczynającym się 5 lipca zmierzy się z: Iranem, Chinami, Holandią oraz Słowenią. Wydaje się, że komplet punktów może zapewnić siatkarzom Grbicia pierwsze miejsce i grę z ósmym (teoretycznie) najsłabszym zespołem rozgrywek w 1/4 finału.
Zobacz też:
Piękne zachowanie Kurka tuż po meczu
Co za forma! Zachwyty nad grą polskich siatkarzy
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)