Reprezentacja Polski ma już za sobą pierwszy turniej w Lidze Narodów. Z Ottawy wywiozła trzy wygrane i jedną porażkę. Pokonanie bez straty seta reprezentacji Argentyny i Bułgarii można było założyć w ciemno. Nieprzyjemną niespodzianką była porażka 1:3 z odmłodzoną reprezentacją Włoch, chociaż po wygraniu pierwszej partii, to Polacy prowadzili w drugiej. Stracili jednak przewagę i w rezultacie także spotkanie.
Jednak to niepowodzenie podopieczni Nikoli Grbicia zrekompensowali sobie w najlepszy możliwy sposób. Na zakończenie turnieju pokonali 3:1 Francuzów. I to grających w składzie nie aż tak bardzo różniącym się od tego, w którym pokonali Polaków w pamiętnym ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Tokio. Na parkiecie zaś po polskiej stronie znajdowało się aż siedmiu debiutantów i tylko jeden gracz, który pamiętał zeszłoroczne wydarzenia.
Siedmiu nowicjuszy spisało się świetnie, ale teraz do Sofii pojechał odmieniony skład. Trener reprezentacji Polski chce bowiem poznać zawodników. W składzie pojawili się na rozegraniu Marcin Janusz i Grzegorz Łomacz, w ataku Bartosz Kurek i Łukasz Kaczmarek, na środku Mateusz Bieniek, na przyjęciu Aleksander Śliwka i Kamil Szymura, a na libero Paweł Zatorski. Ponownie nie zagra Bartosz Bednorz, który ma problemy zdrowotne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Szalone sceny po meczu Polaków!
Brazylijczycy po pierwszym tygodniu Ligi Narodów średnio mają powody do zadowolenia. Z czterech meczów wygrali dwa, z Australią i przeciętnie spisującą się w tym turnieju Słowenią. Przegrali z USA, co akurat nie musi być specjalnym zaskoczeniem. Niespodzianką natomiast jest ich porażka 0:3 z reprezentacją Chin.
W składzie Canarihnos też zajdą zmiany w porównaniu z poprzednim turniejem. Wraca Leal Hidalgo Joandry, który miał problemy z kolanem oraz Ricardo Lucarelli. Poza tym zobaczymy dobrze znanych zawodników, włącznie z Bruno Rezende, Alanem Souzą i Lucasem Saatkampem.
Historia pojedynków polsko-brazylijskich jest długa. Ostatnio obie ekipy miały okazję się spotkać podczas zeszłorocznego finału Ligi Narodów. Wtedy Brazylijczycy okazali się lepsi i wygrali 3:1. Teraz wynik jest sprawą otwartą. Trener Renan Dal Zotto zdaje sobie sprawę, że jego drużynę czeka ciężka przeprawa.
- Polska to bardzo trudny rywal, niezależnie od tego, w jakim zagra personalnym zestawieniu. To zawsze jeden z pretendentów do wygranej w każdych rozgrywkach. To będzie wyrównany mecz, który rozstrzygnie się w szczegółach - powiedział dla oficjalnej strony brazylijskiej federacji szkoleniowiec.
Brazylia - Polska/ środa, 22 czerwca, godz. 16:00
Czytaj także:
-> Udane otwarcie turnieju w wykonaniu gospodarzy. Kanadyjczycy opanowali sytuację
-> Słaba postawa wicemistrzów Europy. Japończycy potwierdzili dobrą formę w Lidze Narodów
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)