Już w pierwszym turnieju Ligi Narodów doszło do szlagieru, jakim można nazwać starcie USA z Brazylią. Mimo braku kluczowych zawodników, spotkanie jak zwykle zapowiadało się ciekawie. Faworytami byli grający przed własną publicznością Brazylijczycy.
Dopiero w połowie premierowej odsłony po raz pierwszy w tym spotkaniu na prowadzenie wyszli miejscowi. W dalszej części seta to oni zaczęli budować przewagę, głównie za sprawą punktowych bloków, a także świetnej gry w obronie. Amerykanie nie byli w stanie odrobić straty i musieli uznać wyższość rywali na inauguracje.
Kolejną partię lepiej rozpoczęli podrażnieni siatkarze ze Stanów Zjednoczonych. W połowie seta dogonili ich rywale i gra na długi czas się wyrównała. Do samego końca żadna z drużyn nie odskakiwała na większe prowadzenie. Piłkę setową wypracowali sobie Amerykanie, ale momentalnie mieliśmy remis, bowiem Aaron Russell zepsuł zagrywkę. Jednak do trzech razy sztuka, przy wyniku 26:25 asa serwisowego posłał Jake Hanes i został bohaterem swojego zespołu.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzyni olimpijska zrobiła niezłe show. "Taniec z różowym młotem"
Przez dłuższy czas trzeciej odsłony meczu trwała wyrównana batalia. Przed końcowym fragmentem gry trzypunktową serią popisali się Amerykanie (19:16). Grę zmuszony był przerwać szkoleniowiec Brazylii, jednak nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu. Siatkarze ze Stanów Zjednoczonych powiększyli jeszcze prowadzenie, którego nie oddali do samego końca. Co ciekawe, żadnego punktu dla USA w tym secie nie zdobył ich atakujący - Hanes.
Od samego początku czwartej partii błyszczał środkowy Mitchem, który rozgrywał świetne spotkanie. Głównie za jego sprawą Amerykanie odskoczyli na trzy punkty, po czym grę przerwał szkoleniowiec rywali. Brazylijczycy byli w stanie złapać kontakt, ale tylko na moment. USA ponownie zbudowało przewagę, której gospodarze nie byli w stanie zniwelować.
Ostatecznie siatkarze ze Stanów Zjednoczonych sprawili niespodziankę i pokonali Brazylię przed ich własną publicznością. Oznacza to, że pierwszy turniej Ligi Narodów USA zakończyło z kompletem zwycięstw.
USA - Brazylia 3:1 (21:25, 27:25, 25:20, 25:20)
USA: Tuaniga, Hanes, Russell, Kessel, Jendryk, Mitchem, Dagostino (libero)
Brazylia: Bruno, Alan, Adriano, Rodriguinho, Flavio, Lucas, Maique (libero)
# | Drużyna | Pkt | M | Z | P | Sety |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Włochy | 31 | 12 | 10 | 2 | 32:9 |
2 | Polska | 31 | 12 | 10 | 2 | 33:10 |
3 | USA | 27 | 12 | 10 | 2 | 31:16 |
4 | Francja | 28 | 12 | 9 | 3 | 31:11 |
5 | Japonia | 27 | 12 | 9 | 3 | 29:18 |
6 | Brazylia | 24 | 12 | 8 | 4 | 26:14 |
7 | Iran | 20 | 12 | 7 | 5 | 22:19 |
8 | Holandia | 17 | 12 | 6 | 6 | 20:21 |
9 | Argentyna | 18 | 12 | 5 | 7 | 24:26 |
10 | Słowenia | 15 | 12 | 5 | 7 | 18:24 |
11 | Serbia | 14 | 12 | 5 | 7 | 19:27 |
12 | Niemcy | 10 | 12 | 4 | 8 | 18:29 |
13 | Chiny | 9 | 12 | 3 | 9 | 14:28 |
14 | Bułgaria | 9 | 12 | 2 | 10 | 16:31 |
15 | Kanada | 6 | 12 | 2 | 10 | 10:33 |
16 | Australia | 2 | 12 | 1 | 11 | 8:35 |
Przeczytaj także:
Wilfredo Leon zabrał głos po operacji. Czy zdąży na mistrzostwa świata?
Wielkie marzenie spełniło się. Wiemy, gdzie zagra Martyna Grajber