Meczu, który w wykonaniu polskiej kadry nie wyglądał źle, choć został przegrany 0:3. Z bardzo dobrej strony pokazała się w nim właśnie Gryka, która skończyła 9 z 13 ataków. Trener Stefano Lavarini postawił właśnie na nią w wyjściowej szóstce.
- Rzeczywiście ta Brazylia nie taka straszna, choć część składu też wymieniły i jest tam grupa zdobywa doświadczenie. I właśnie tego doświadczenia nam zabrakło. Zaważyły także błędy własne. Za dużo oddałyśmy im punktów. Gdyby nie to, gdybyśmy ucięły liczbę tych prezentów, wynik mógłby być inny - uważa środkowa reprezentacji Polski kobiet.
O tym, która z kadrowiczek rozpocznie mecz w wyjściowym składzie, Polki dowiadują się od trenera Stefano Lavariniego dopiero po wejściu do hali na rozgrzewkę. Dzięki temu nie ma czasu na stres.
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"
- Same sobie zgadujemy na początku, ale dowiadujemy się dopiero na rozgrzewce. To jest bardzo dobre moim zdaniem i motywujące. Nie wychodzimy ze świadomością, że "a dziś nie gram, to mogę odpuścić". Nawet jak się dostaje informację, że zaczyna się w kwadracie, to ta energia przenosi się na mecz - powiedziała Aleksandra Gryka.
Pytana o swoje odczucia w chwili, gdy rozpoczęła mecz z Brazylią w podstawowym składzie odpowiedziała: - Miałam nogi nie jak z waty, a jak sprężyny - mnie to bardziej ładuje niż stresuje. Bardzo się cieszę, że dostałam szansę zagrania w takim meczu. Myślę, że było okej - jak na mecz z Brazylią, to grałyśmy jak równy z równym.
Dało się zaobserwować, że środkowa doskonale rozumie się na boisku z rozgrywającą Alicją Grabką, dzięki czemu Polki wygrały kilka ważnych akcji.
- Absolutnie. My z Alą mamy świetny kontakt. Rozumiem jak ona gra i myślę, że ona też czuje to, jak chodzę w ataku. To daje rezultaty. Po całym sezonie grania razem znalazłyśmy to połączenie i grało mi się naprawdę świetnie - przyznała Gryka.
A gdzie zobaczymy ją w kolejnym sezonie Tauron Ligi? Na razie nie ma jeszcze oficjalnych informacji ani o pożegnaniu z IŁ Capital Legionovią Legionowo. Nieoficjalnie łączy się jej nazwisko z ŁKS-em Commercecon Łódź.
- Nie mam na razie zielonego pojęcia kiedy pójdą oficjalne informacje. Do tego momentu na jakiekolwiek pytanie moja odpowiedź będzie "pomidor". Myślę, że niedługo będzie już wiadomo - odpowiedziała enigmatycznie.
W sobotę Polki zagrają o 21:00 polskiego czasu z Koreą Południową, zaś w niedzielę o 19:00 z Niemkami. Oba mecze będziemy relacjonować na żywo w portalu WP SportoweFakty.
Zobacz też: Niedosyt po porażce z Brazylią. Tego zabrakło reprezentacji Polski
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)