Dwie polskie pary walczyły o ćwierćfinał turnieju w Olsztynie. Wcześniej z imprezą pożegnali się Michał Kądzioła i Jakub Szałankiewicz. Jako pierwsi na korcie centralnym zameldowali się Piotr Kantor i Bartosz Łosiak.
[ad=rectangle]
Przeciwnikami polskiego duetu byli Łotysze, wspierani przez kilkuset kibiców. Pierwszy set toczył się pod dyktando Polaków, którzy lepsi od rywali byli w każdym elemencie, grali odważnie i pewnie. - Nie było łatwo, ale wszystkie mecze na tym turnieju skończyły się pozytywnie dla nas. To był męczący mecz, więc tym bardziej cieszymy się z wygranej - przyznał Łosiak.
W końcówce słabszym ogniwem okazał się Haralds Regza. - Zagrywaliśmy na niego, bo widzieliśmy, że nie ma sił. Był niedokładny w przyjęciu i ataku, męczył się. Ciężko oddychał, ten długi mecz go wykończył i w końcówce trzeciego seta padł - wyjaśnił nasz zawodnik.
- Wiele meczów przegraliśmy już przez taką głupią młodość, cały czas prowadziliśmy, a potem traciliśmy w końcówkach punkty. Teraz staramy się nad tym zapanować, grać równo do samego końca, nawet, jeżeli przegrywamy 3-4 punktami. Nie liczymy na to, że przeciwnik się pomyli, ale gramy po prostu swoją siatkówkę - dodał Kantor.
Nie powiodło się za to Grzegorzowi Fijałkowi i Mariuszowi Prudlowi. Polski duet trafił na doświadczonych Amerykanów, którzy w decydujących momentach okazali się lepsi. W pierwszej partii Jacob Gibb i Casey Patterson przeważali na boisku, rywale rzucili się w szaleńczą pogoń, ale nie zdołali uratować seta.
W drugiej odsłonie doszło do odwrotnej sytuacji. Polacy prowadzili wysoko, ale w końcówce amerykański duet zaczął odrabiać straty, kończąc pewnie kolejne ataki. Ostatecznie jednak Fijałek i Prudel doprowadzili do tie-breaka.
Na nic nie zdały się pojedyncze akcje, Gibb i Patterson w tej części spotkania zdominowali przeciwników i awansowali do ćwierćfinału.
Wyniki Polaków:
Łosiak/Kantor (Polska, 27) - Plavins/Regza (Łotwa, 28) 2:1 (21:15, 19:21, 15:9)
Fijałek/Prudel (Polska, 8) - Gibb/Patterson (USA, 6) 1:2 (19:21, 21:19, 11:15)