Jednym z najczęściej poruszanych aspektów zakończonych już mistrzostw świata siatkarzy był niewątpliwie poziom sędziowania. Arbitrzy rażące błędy popełniali niemal seriami, a obsadzanie istotnych spotkań rozjemcami z krajów, w których siatkówka praktycznie nie występuje, jeszcze przed pierwszym gwizdkiem wzbudzało sporo kontrowersji. [ad=rectangle]
- Pomówmy technicznie. Prędkość piłki dzisiaj jest zupełnie inna niż w czasach, gdy ja grałem w siatkówkę. Obecnie piłka jest szybsza w grze kobiet niż w latach sześćdziesiątych w rywalizacji mężczyzn. Na igrzyskach olimpijskich w 1974 roku, mecz mojej Brazylii z Polską dzisiejsi obserwatorzy uznaliby za gierkę szkolną. Na przestrzeni lat rozwój tej dyscypliny dokonał się olbrzymi - na każdej płaszczyźnie za wyjątkiem sędziowania. Chcemy więc zmierzać w stronę zawodowstwa. Zgadzam się, że mamy z arbitrami problem, ale prędkość i gwałtowność tego sportu zmieniły się diametralnie - wyjaśnił podczas pobytu w Polsce prezydent FIVB dr Ary Graca, dając do zrozumienia, że światowa federacja poświęci w przyszłości więcej uwagi temu zagadnieniu.
Z pomocą meczowym rozjemcom miała przyjść elektronika, w postaci chociażby systemu wideoweryfikacji. Jak się okazuje, w środowisku siatkarskim nowinki technologiczne napotykają jednak na opór. - Nikt nie chce zmian. Dotychczas mówiono, że ostatnie słowo zawsze należało do sędziego. Teraz sytuacja się zmienia i niektórym trudno się z tym pogodzić, dlatego nie chcą innowacji. Ciężko uczyć się teraz czegoś na nowo, ale nie możemy stać w miejscu. W takich sytuacjach czasem pytam: kto tu jest starcem? Ja, który mam 71 lat i chcę wszystko zmienić, czy ty, czterdziestolatek, które nie chce zmienić nic? - zdradził sternik światowej siatkówki. - Opór wynika często z tego, że aby coś zmienić, trzeba przyznać, że coś jest nie tak, przyznać się do błędu. Jeśli tego nie będzie, nie ma szans na poprawę - dodał.
Wydaje się jednak, że pewnych zmian nie da się już zatrzymać i wideoweryfikacja w dłuższej perspektywie może być jednym ze sposobów na poprawę pracy arbitrów. - Pytanie tylko: jako system challenge jest najlepszy? Ciekawy jest system hokejowy, ale dotyczy tylko linii. Bloku zweryfikować się w nim nie da. System stosowany na polskich mistrzostwach świata jest skuteczny, ale dla wielu wciąż niejasny. Trzeba więc wypracować coś więcej. We Włoszech jeden system już się nie sprawdził, teraz testowany jest kolejny, który wydaje się być lepszy. Widać to chociażby po tym, że obecnie wystarczą tam tylko dwaj sędziowie a nie czterech - wyjaśnił Graca.
Za dwa lata w Brazylii zorganizowane zostaną igrzyska olimpijskie, a na nich turniej siatkówki halowej mężczyzn. Czy walkę najlepszych zespołów na świecie o najcenniejsze dla sportowców złoto wspierać będą nowe technologie sprzyjające eliminacji sędziowskich pomyłek? - W Brazylii opracowywany jest system, w którym nie trzeba nawet brać challenge'a, ponieważ na stanowisku sędziego znajdować mają się dwie lampki. Jeśli piłka będzie w boisku, zapali się zielona, w przypadku autu zaś - czerwona. To oczywiście nie rozwiązuje spraw na siatce, czyli przede wszystkim dotknięcia bloku. Ale mówimy tu o czymś zupełnie nowym, co dopiero powstaje. Jestem pewien, że na igrzyskach olimpijskich w Brazylii będziemy mieć już system, który działać będzie bardzo dobrze - zaznaczył prezydent FIVB.