Gdy Francuzi przyjeżdżali do Polski na Mistrzostwa Świata 2014, byli wymieniani jako jedna z drużyn ze światowej czołówki, ale jej szanse na osiągnięcie sukcesu nie były stawiane na równi choćby z Brazylijczykami. Jeszcze podczas tegorocznej Ligi Światowej Les Bleus nie spisali się najlepiej, lecz w trakcie czempionatu prezentują się o wiele lepiej, co potwierdzają zarówno gra, jak i wyniki.
[ad=rectangle]
Po tym jak w trzeciej fazie zdecydowanie, w trzech setach, pokonali Niemców, w starciu z Irańczykami potrzebowali wygrać zaledwie jedną partię, by przypieczętować swój awans do najlepszej czwórki mistrzostw. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo udało nam się awansować do półfinału. To było naszym celem i go zrealizowaliśmy. Zwyciężyliśmy w pierwszym secie, a potem okazję do gry mieli rezerwowi gracze. Wtedy w tym meczu presja znacznie spadła, bo zniknęła stawka spotkania, którą był przecież awans do najlepszej czwórki, a my już się tam znaleźliśmy. Mimo to udało nam się triumfować w całym pojedynku - powiedział Samuel Tuia.
Czy Francuzi spodziewali się, że będą tak dobrze prezentować się podczas mundialu? - Wiedzieliśmy nawet, że będziemy w finale, oczywiście (śmiech). Tak naprawdę naszym celem było dostanie się do półfinału, ale nie spodziewaliśmy się, że będziemy grać aż tak dobrze. Udało nam się pokonać rywali ze światowej czołówki, od samego początku turnieju pokazujemy dobrą siatkówkę i jesteśmy w stanie utrzymywać tak wysoki poziom przez cały czas trwania mistrzostw - szczerze przyznał.
Przed drużyną Laurent Tillie kolejne wyzwanie, którym jest walka o medale czempionatu, aby wejść do ścisłego finału muszą oni pokonać Canarinhos. - Mam nadzieję, że uda nam się tę grę kontynuować również w walce w fazie pucharowej. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, ale teraz musimy udźwignąć ciążącą na nas presję i dać z siebie wszystko. Jestem optymistą co do dalszych zmagań - zaznaczył Tuia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Jak francuski przyjmujący określa szanse swojej reprezentacji na zdobycie krążka z najcenniejszego kruszcu? - Każdy zespół ma równe szanse. Drużyna, która będzie w najlepszej dyspozycji dnia i będzie najlepiej przygotowana pod względem taktycznym, triumfuje. Najważniejsze będzie to, żebyśmy zagrali zespołowo, a nie jako grupa indywidualistów - wyjawił receptę na sukces.