Brazylijczycy od początku narzucili rywalom mocny serwis, z którym największe problemy miał Artem Jermakow, libero Sbornej. Przewaga w przyjęciu i ataku nie była zbyt duża, ale wystarczyła, aby Canarinhos mogli przeważyć szalę zwycięstwa na swoją stronę. Czarną robotę wykonał Murilo Endres, który miał niewiele ataków, ale odciążył Ricardo Lucarelliego z zadań w defensywie.
Po słabej grze Jermakowa, Andriej Woronkow od drugiego seta wpuścił na boisko także drugiego libero, Walentina Gołubiewa. Ten zbawcą się nie okazał. Bardzo słabe spotkanie rozegrał także Siergiej Grankin. Najlepiej po stronie rosyjskiej prezentował się Aleksiej Spiridonow.
Szkoda, ze jest kontuzjowany :(