Środa jest dniem wolnym dla Polaków, a równocześnie istnieje szansa, że biało-czerwoni bez wychodzenia tego wieczoru na parkiet, zapewnią sobie awans do półfinału. Rachunek jest prosty, tym razem nie trzeba liczyć kilku(nastu) wariantów. Rosjanie muszą pokonać Brazylię, obojętnie w jakim stosunku setów, wtedy Polacy zakwalifikują się do Katowic. Nawet w przypadku tie-breaka i porażki naszego zespołu w czwartek, lepszym bilansem będą się legitymować podopieczni Stephane'a Antigi.
[ad=rectangle]
Wtorkowa porażka Canarinhos zdecydowanie skomplikowała sytuację głównych faworytów do złotego medalu. Nieobecność Murilo Endresa, a także zastąpienie Wallace'a przez Leandro Vissotto mogły mieć wpływ na końcowy wynik, ale zmiennicy poradzili sobie dobrze, a podstawowy atakujący pojawiał się kilkakrotnie na boisku. W statystykach lepiej wypadli Brazylijczycy, ale w decydującym momencie spotkania, biało-czerwoni byli skuteczniejsi. Minimalna porażka i nieporozumienia z arbitrami zaowocowały tym, że nikt ze sztabu przegranej drużyny nie pojawił się podczas pomeczowej konferencji.
Trener Bernardo Rezende już po losowaniu grup III fazy miał poczucie krzywdy. Problemem jest to, ze zostały zmienione założenia turnieju, które były ustalone wcześniej. Został nam odebrany przywilej, który dotyczył zwycięzcy grup, mieliśmy grać we wtorek i czwartek. Zaakceptowałem to, ale się z tym nie zgadzam. Nie ma to nic wspólnego z pozostałymi drużynami, nie mam do nich pretensji i cieszę się, że jestem w tak doborowym towarzystwie, jednak czuję się nieco pokrzywdzony - wyjaśnił szkoleniowiec.
Każda hala jest specyficzna, o czym przekonali się także Polacy w (przegranym) meczu z USA. Biało-czerwoni przyzwyczaili się już do Atlas Areny, natomiast Brazylijczycy i Rosjanie odbyli zaledwie po dwa treningi, a Sborna taką szansę dostanie jeszcze przed swoim pierwszym meczem. Trener Canarinhos uważa, że w tym wypadku nie ma żadnego przywileju z tytułu zwycięstwa w grupie F, a dodatkowo jego drużyna musiała opuścić ukochane Katowice, choć o tym decydował los.
Dla Rosjan dzień przerwy wydaje się być zbawieniem. W ostatnim meczu II fazy, który drużyna rozegrała z... Brazylią, kontuzji doznał Paweł Moroz , a już wcześniej na problemy zdrowotne narzekał Nikołaj Pawłow. Trener nie chciał zdradzić czy zawodnicy będą gotowi na mecz z Kanarkami, ale mówi się, że ten pierwszy na MŚ już nie zagra. - Nie będę mówił na temat moich działań taktycznych i tego, jakimi zawodnikami będę zastępował kontuzjowanych graczy. Nimi zajmie się sztab medyczny, to pytanie do nich. Moi zawodnicy są gotowi w 100 procentach do gry w każdym spotkaniu, by pokazać swoje możliwości - wyjaśnił Andriej Woronkow.
Wydawało się, że Brazylijczycy są murowanym kandydatem do półfinału, o czym świadczyły znakomite wyniki drużyny w I i II fazie, a przede wszystkim zwycięstwo z Rosjanami 3:1. Teraz karta może się odwrócić, bowiem Sborna ma wszystko w swoich rękach. Z drugiej strony dla Canarinhos to mecz o życie, bo powrót do ojczyzny bez medalu będzie porażką.
daa(kropka)pl/dkOn Zapraszam Tych którzy nie mogą oglądać w TV.