Aidan Zingel: Nigdy nie tracimy nadziei na zwycięstwo

Australijczycy przegrali już piąty mecz na mistrzostwach świata rozgrywanych w Polsce. Tym razem ich pogromcą był Iran, jednak Kangury nadal liczą, że uda im się wygrać kolejne spotkania.

W tym artykule dowiesz się o:

Niewiele brakowało Australijczykom do zapisania choćby jednego punktu na swoim koncie po meczu przeciwko drużynie Iranu. W pierwszej połowie pojedynku toczyła się bardzo wyrównana walka, jednak to Irańczycy byli górą. Trzeci set z kolei całkowicie należał do Kangurów, którzy zdominowali swoich rywali w każdym elemencie. Na ostatnią partię nie wystarczyło już jednak animuszu i ostatecznie to podopieczni Slobodana Kovaca zgarnęli trzy punkty za zwycięstwo w tym meczu. - To było dla nas kolejne trudne spotkanie. Tak naprawdę zabrakło nam niewiele, żeby ugrać coś większego niż tylko jeden set. W kilku akcjach sytuacja mogła potoczyć się w inny sposób i wynik kompletnie uległby zmianie. Po przegranym pierwszym secie straciliśmy trochę koncentrację. Niestety w pewien sposób załamaliśmy ręce i nie potrafiliśmy znaleźć recepty na Irańczyków. Dopiero w trzecim secie zaskoczyliśmy i wygraliśmy w zdecydowany sposób - ocenił środkowy reprezentacji Australii, Aidan Zingel.
[ad=rectangle]
Z początku naprawdę wydawało się, że Australijczycy mogą napsuć krwi Irańczykom, którzy w mistrzowskim turnieju pragną walczyć o najwyższe laury. Czwarty set w wykonaniu Kangurów pokazał jednak, że tę drużynę czeka jeszcze sporo pracy, by znaleźć się w światowej czołówce. - Myślę, że zarówno w tych dwóch pierwszych przegranych setach, jak i w kolejnym wygranym zostawiliśmy całych siebie na boisku i dlatego nie wystarczyło nam już sił na czwartą partię. Chcieliśmy odwrócić przebieg spotkania na naszą korzyść, ale po prostu nie poradziliśmy sobie ze świetnie dysponowaną drużyną Iranu. Zrobiliśmy tym samym kolejny krok do tyłu i na tej rundzie przyjdzie nam pewnie zakończyć rywalizację w polskim mundialu - skomentował Australijczyk.

Do drugiej fazy rozgrywek siatkarze Jona Uriarte przystąpili z zerowym dorobkiem punktowym, którego nie udało im się powiększyć. Mimo to Australijczycy mają jasno wymierzone cele. - Nadal chcemy wygrywać wszystkie mecze, które są przed nami. Za każdym razem zależy nam, żeby wyciągnąć jakąś naukę na przyszłość. Tak naprawdę nie liczymy w ogóle punktów. Skupiamy się tylko i wyłącznie na kolejnych rywalach, z którymi przychodzi nam grać. Zawsze możemy utrudnić życie innych zespołów (śmiech). W przeszłości udało nam się pokonać reprezentację Francji, więc liczymy, że sprawimy kolejną niespodziankę. Wszystko może się zdarzyć. Dla nas każdy mecz tutaj jest na wagę złota, bo zbieramy cenne doświadczenie. Nigdy nie tracimy nadziei na zwycięstwo - zapowiedział Zingel.

Na koniec australijski środkowy podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat Polaków i organizacji mistrzostw w naszym kraju. Podobnie jak reprezentanci innych państw grających na mundialu jest pod wrażeniem atmosfery panującej zwłaszcza na meczach biało-czerwonych. - Jesteście niesamowitym narodem. Macie cudownych fanów, którzy wspierają was w każdym meczu, niezależnie czy jest dobrze, czy źle. To był świetny pomysł, żeby zorganizować mistrzostwa świata właśnie w Polsce. Tłumy, które pojawiają się na każdym spotkaniu tworzą tak niewiarygodną atmosferę, że aż chce się wylewać na boisku litry potu. Wszyscy są tacy gościnni. Poza tysiącami fanów, którzy kibicują na trybunach, macie jeszcze miliony sympatyków siatkówki śledzących rozgrywki w telewizji. To, co się tutaj dzieje, jest naprawdę fantastyczne - spuentował Zingel.

Źródło artykułu: